Hamilton skarży się, że lekceważono jego jazdę w transmisji telewizyjnej GP Niemiec

Mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton jest niezadowolony, jak mało uwagi poświęcono jego jeździe w ostatnim GP Niemiec, transmitując wyścig w telewizji.

Kierowca Mercedesa odniósł wręcz sensacyjne zwycięstwo na torze Hockenheimring. Wygrał, choć po awarii bolidu w kwalifikacjach wystartował dopiero z 14. pola. Brytyjczyk uważa, że jego występ nie został odpowiednio doceniony w TV.

Hamilton początkowo skarżył się na ekspertów brytyjskiej telewizji Sky Sports - Nico Rosberga, Damona Hilla i Martina Brundle. Wszyscy są byłymi kierowcami F1, a Rosberg oraz Hill to także byli mistrzowie świata.

„Zabawnie słucha się, jak komentują byli kierowcy, ani jeden z nich nie mógł znaleźć dobrego słowa". - napisał Lewis na Instagramie. „Jakikolwiek jest tego powód, OK, wybaczam wam. Pozytywność i miłość zawsze wygrywa, bez względu jakich słów używacie, żeby mnie zlekceważyć, to dziś wystartowałem z 14. miejsca i finiszowałem na 1. pozycji. Bóg zawsze jest dobry". Potem post został skasowany.

Jednak wczoraj Hamilton krytykował jeszcze realizację telewizyjną prowadzoną przez F1.

„(...) Były pewne rzeczy, które wydawały się nie być zauważane przez tych, którzy relacjonowali wyścig". - tłumaczył. „Był moment, gdy zaczęło padać, byłem trzy sekundy szybszy od innych, ale z jakiegoś powodu pokazywano w TV tylko odstępy czasowe między nami, nie pokazywano czasów, więc ludzie nie mogli zobaczyć różnicy".

„Nie wyjaśniono też różnicy, jaką robiłem, nie zwracano uwagi na inne linie jazdy. Jako że zawody komentowali kierowcy wyścigowi, pomyślałbym, że wyłapią takie rzeczy, ale nie zrobili tego".

„Przykładowo, kiedy ja oglądam wyścig, potrafię spojrzeć na Sebastiana (Vettela) i zobaczyć, jak wchodzi w zakręt, jak ustawia się bolidem".

„(...) Ostatecznie były pewne dobre komentarze ze strony niektórych kierowców. Ale mają trudną pracę relacjonując, co dzieje się w wyścigu, więc szanuję to". - dodał łagodząco.