Hamilton nieporuszony kwalifikacyjnym tempem Red Bulla w GP Australii. "Mogłem pojechać równie szybko"

Lewis Hamilton nie jest przejęty osiągami bolidu Red Bulla na pojedynczym okrążeniu zaprezentowanymi podczas ubiegłotygodniowego Grand Prix Australii, gdyż jak twierdzi jego Mercedesem można pokazać równie mocne tempo.

W kwalifikacjach na torze Albert Park Red Bull wywalczył dublet. Hamilton był trzeci, ale do najszybszego Sebastiana Vettela stracił 0.6 sekundy. Po zmaganiach w Australii wielu rywali Czerwonych Byków uważa, że ich samochód jest najszybszy, jednak na Hamiltonie tak dużego wrażenia mistrzowie świata nie zrobili.

„Nie sądzę, iż pokazali w kwalifikacjach do GP Australii przerażające tempo". - powiedział Brytyjczyk. „Gdybym wyjechał wtedy na tor tak późno jak oni, myślę że mógłbym dorównać ich czasom okrążenia. Zatem nie mieli strasznych osiągów. Wówczas asfalt przesychał".

Hamilton w wyścigu na Albert Park spadł o dwie pozycje względem swojego pola startowego, finiszując piąty. Chciał zaliczyć tak jak zwycięzca zawodów Kimi Raikkonen tylko dwa pit-stopy, ale opony w jego bolidzie zużywały się szybciej i ostatecznie odwiedził aleję serwisową trzykrotnie. Mercedes podobno wyciągnął z tej lekcji wnioski i podczas GP Malezji ma być już inaczej. Hamilton planuje poświęcić więcej czasu na treningach ustawianiu bolidu, aniżeli sprawdzaniu nowych części. Spytany, co działo się z jego ogumieniem w Australii, 28-latek odparł: „Na miękkiej mieszance bolid był bardziej podsterowny, a gdy założyliśmy nowy zestaw, niestety zrobił się zbytnio nadsterowny. Generalnie borykaliśmy się z balansem. W piątek nie ustawialiśmy dużo auta, bo testowaliśmy wiele ulepszeń. Być może to był błąd. Tego weekendu na przykład skupimy się na właściwym zgraniu bolidu".