Hamilton nie zamierza ograniczać życia towarzyskiego

Lewis Hamilton odparł zarzut, że szkodzi swojej dyspozycji w Formule 1 przesadnym życiem towarzyskim.

Mistrz świata z 1996 roku Damon Hill ostatnio doszukiwał się przyczyny porażki obecnego czempiona z drugim kierowcą Mercedesa - Nico Rosbergiem podczas poprzedniego GP Hiszpanii w dużej liczbie podróży Lewisa w trakcie trzytygodniowej przerwy w F1. Znany z aktywności poza torem Hamilton latał prywatnym odrzutowcem po różnych miastach Europy i Stanów Zjednoczonych, ale zaprzeczył, że później ścigał się przez to zmęczony.

„Ludzie mają prawo do własnych opinii na mój temat. Jednak ważne, iż lubię to co robię i wiem, gdzie leży granica". - mówił.

„Mam dwa tytuły na koncie, więc wiem co robię.

„Czuję się świeży, w formie i będę dalej podróżował. Lubię robić przyjemne rzeczy, płynie z nich wiele pozytywów.

„Ostatecznie faktycznie byłem niewystarczająco szybki w Hiszpanii, lecz nie dlatego, że wcześniej podróżowałem".

Podczas GP Monako Hamilton już pokonał Rosberga w kwalifikacjach, mimo że w przeciwieństwie do Niemca wykorzystuje pobyt w Księstwie na udział w ogranizowanych tam wieczornych imprezach towarzyskich.

„Trzeba się cieszyć Monako. Nie można ciągle tylko pracować, pracować i pracować, gdy inni imprezują w klubach". - stwierdził 30-latek.