Hamilton nie liczy na awarie Rosberga

Lewis Hamilton nie chce, by teraz to Nico Rosbergowi psuł się bolid Mercedesa przekonany, że może dogonić zespołowego partnera w walce o tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1 i bez tego.

Hamilton mimo defektu sinika i odpadnięcia z inaugurującego sezon 2014 wyścigu o GP Australii, dwa zawody temu przewodził klasyfikacji generalnej dzięki późniejszej serii czterech zwycięstw z rzędu, jednak po nieukończeniu zeszłotygodniowego GP Kanady wskutek awarii hamulców, z powrotem ma dużą stratę do Niemca - 22 punktów. Rosberga jeszcze ani razu nie wyeliminowały problemy techniczne, ale Hamilton jak zapewnia nie czeka na pech rywala, skoro wiązałoby się to ze stratami punktowymi także dla Mercedesa w klasyfikacji konstruktorów.

„Muszę spróbować dogonić Nico, a naprawdę nie chcę, by którykolwiek bolid mojego zespołu odpadał z wyścigu". - tłumaczył Lewis. „Miejmy nadzieję już nie będzie żadnych kłopotów z naszymi samochodami, co oznacza, że muszę popracować jeszcze bardziej, aby odrobić straty.

„Tak więc prawdopodobnie potrzebuję kolejnej serii czterech wygranych. Zrobię co w mojej mocy, by do niej doprowadzić.

„Przed nami sprzyjające tory. Zamierzam zwyciężyć na pewno na Silverstone".

Hamilton dodał, że druga awaria bolidu w sezonie podczas GP Kanady wpłynęła na jego psychikę mniej niż kontrowersje z Rosbergiem dwa tygodnie wcześniej w Monako.

„Tak naprawdę było to mniej frustrujące niż wydarzenia podczas poprzedniej rundy, wierz mi lub nie". - powiedział 29-latek.„Wiem, że dałem z siebie wszystko, w końcu objąłem prowadzenie, ale nie mogłem nic poradzić na hamulce.

„Nie ma tutaj żadnych innych emocji niż niedowierzanie, iż mój bolid staje, a drugi nie. Ale tak to jest.

„Dwa odpadnięcia nie pomogły, bądź co bądź do końca sezonu jeszcze długa droga. Odrobiłem straty raz, więc zrobię to ponownie".