Hamilton myślał o Sennie podczas GP Singapuru. "Prawie jakby do mnie mówił"

Lewis Hamilton myślał o Ayrtonie Sennie podczas wyścigu Formuły 1 o GP Singapuru - i czuł się, jakby legendarny Brazylijczyk do niego przemawiał.
Kierowca Mercedesa ostatniej niedzieli zwyciężył w zmiennych warunkach nocne GP, choć na treningach i w kwalifikacjach jego zespół ustępował szybkością Ferrari oraz Red Bullowi. Brytyjczyk startował tylko z piątego pola, ale od razu objął prowadzenie, wykorzystując wielki wypadek jeszcze przed pierwszym zakrętem trzech z czterech zawodników ruszających przed nim. Po triumfie na początkowo mokrych ulicach azjatyckiego miasta-państwa powiedział, że będąc liderem wyścigu pilnuje się, aby nie popełnić błędu, ponieważ pamięta o wypadku Senny w GP Monako 1988. Idol Lewisa wówczas rozbił się niedługo przed metą, jadąc po pewne zwycięstwo.

„Co i rusz przypomina mi się Senna". - tłumaczył. „Zawsze przychodzi mi do głowy GP Monako, w którym prowadził i oczywiście uderzył w ścianę. Przypomina, aby tak nie zrobić".

„Miałem tego typu sytuacje, ale wyciągnąłem wnioski".

„Zawsze po prostu mi się to przypomina. Prawie jakby do mnie mówił: »po prostu utrzymaj koncentrację, dowieź bolid w jednym kawałku«".