Hamilton ma problemy z widocznością w bolidzie?

Podczas GP Japonii Lewis Hamilton kolejny raz w tym sezonie spowodował kolizję z rywalem, którą potem tłumaczył „brakiem widoczności w lusterkach". Zdaniem niektórych Brytyjczyk ujawnił tym samym swój wielki problem, będący główną przyczyną częstego wikłania się w różne incydenty. Były kierowca F1 David Coulthard wyznał, że parę wyścigów temu, po którejś z kolei kraksie Hamiltona, pytał go o kwestie dotyczące widoczności: „Powiedziałem do Lewisa 'Siedzisz bardzo nisko, czy jesteś w stanie dostrzegać wystarczająco dużo?' Odparł mi 'Tak, siedzę nisko, ale widoczność jest w porządku'. Moim zdaniem ma z tym jednak problem, gdy walczy koło w koło".

Na ten sam temat rozmawiał z Hamiltonem były mistrz świata Nigel Mansell po tym, jak Lewis starł się z Pastorem Maldonado w tegorocznym GP Belgii. Mansell był wtedy dodatkowym sędzią z ramienia FIA. „Spytałem, czy zauważył Maldonado i jego odpowiedź brzmiała 'nie'". - wyjawił 58-latek. „Ja będąc kierowcą zawsze wiedziałem, kto i w jakim miejscu jedzie obok mnie. Nikt przy zdrowych zmysłach celowo nie uderza w inny bolid, więc zastanawiam się, czy może nie ma kłopotów z widocznością? Musi się bardziej orientować w swoim położeniu przestrzennym". Szef McLarena - Martin Whitmarsh, nawiązując do wczorajszego incydentu Hamiltona z Massą zasugerował, że przyczyną wszystkiego były małe lusterka bolidu: „Lewis go po prostu nie widział. Możesz powiedzieć 'cóż, ale powinien', lecz czy te lusterka są wystarczająco duże? Może jednak nie. Ludzie postrzegają tę kolizję podobnie jak poprzednie, ale według mnie ta była inna. Nie widział Massy i zszedł na lewo. Tak naprawdę Massa miał więcej miejsca, niż Button podczas rywalizacji z Vettelem na starcie".

„Lewis to wspaniały kierowca, ma serce do walki i nie tłumi w sobie emocji. Nie lubi przegrywać, lecz wszystko skończy się dobrze. Mam nadzieję, że już w najbliższą niedzielę odniesie jedno ze swoich najwspanialszych zwycięstw. To bez wątpienia jest możliwe". - podkreślił Whitmarsh.