Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety

Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety
Lewis Hamilton zdradził, że prześciga się z drugim kierowcą Mercedesa Nico Rosbergiem nie tylko na torach Formuły 1, ale niemal we wszystkim - poza jedną rzeczą.
Brytyjczyk oraz Niemiec prawdopodobnie rozstrzygną między sobą kwestię tegorocznego tytułu mistrza świata. Reprezentanci Srebrnych Strzał pewnie zwyciężyli wszystkie cztery dotąd rozegrane wyścigi sezonu 2014 i chociaż aż w trzech górą był Hamilton, to Rosberg przewodzi klasyfikacji generalnej. Lewis z Nico stoczyli pasjonujący pojedynek podczas GP Bahrajnu, kilkukrotnie ocierając się o kolizję. Panowie konkurują od samego kartingu i Hamilton ujawnił, że już wtedy ich rywalizacja wyszła poza tor.
Zobacz także: Rosberg spotkał Dalajlamę, Hamilton u Papieża »„Mierzyliśmy się, kto może zjeść więcej jogurtu, więcej pizzy, więcej musli". - wyliczał 29-latek. „Wyobraź sobie: każdy z nas miał w jak najkrótszym czasie wciąć całe pudełko płatków śniadaniowych.
„Pewnego razu zjadłem dwie i pół paczki Frosties naraz. Ale góra kalorii! Jednak potem też biegaliśmy cały dzień jak dzicy".
Dzisiaj Hamilton i Rosberg rywalizują kto zje mniej. W tegorocznych bolidach F1 zrzucenie każdego kilograma jest na wagę złota.
„Na początku roku łatwo górowałem w tym nad Nico". - mówił Lewis. „Ale w roku 2013 miałem kilka kilogramów więcej od niego, ponieważ bardziej trenowałem mięśnie.
„Teraz zaryzykowałem z wagą do końca. Jednak jestem w optymalnym zakresie, chcę tylko pozostać zdrowy".
Jak nieustanne konkurowanie nie doprowadziło kierowców Mercedesa do szaleństwa? Szczęśliwie powstrzymują się od rywalizacji między sobą jeśli chodzi o względy kobiet. Hamilton znów ma u boku piosenkarkę Nicole Scherzinger, Rosberg jest od lat szczęśliwy z Vivianne Sibold i nie zamierzają sobie ich odbijać.„Po prostu mamy inny gust". - wyjaśnił Hamilton.
Brytyjczyk oraz Niemiec prawdopodobnie rozstrzygną między sobą kwestię tegorocznego tytułu mistrza świata. Reprezentanci Srebrnych Strzał pewnie zwyciężyli wszystkie cztery dotąd rozegrane wyścigi sezonu 2014 i chociaż aż w trzech górą był Hamilton, to Rosberg przewodzi klasyfikacji generalnej. Lewis z Nico stoczyli pasjonujący pojedynek podczas GP Bahrajnu, kilkukrotnie ocierając się o kolizję. Panowie konkurują od samego kartingu i Hamilton ujawnił, że już wtedy ich rywalizacja wyszła poza tor.
Zobacz także: Rosberg spotkał Dalajlamę, Hamilton u Papieża »
Dzisiaj Hamilton i Rosberg rywalizują kto zje mniej. W tegorocznych bolidach F1 zrzucenie każdego kilograma jest na wagę złota.
„Na początku roku łatwo górowałem w tym nad Nico". - mówił Lewis. „Ale w roku 2013 miałem kilka kilogramów więcej od niego, ponieważ bardziej trenowałem mięśnie.
Jak nieustanne konkurowanie nie doprowadziło kierowców Mercedesa do szaleństwa? Szczęśliwie powstrzymują się od rywalizacji między sobą jeśli chodzi o względy kobiet. Hamilton znów ma u boku piosenkarkę Nicole Scherzinger, Rosberg jest od lat szczęśliwy z Vivianne Sibold i nie zamierzają sobie ich odbijać.„Po prostu mamy inny gust". - wyjaśnił Hamilton.
źródło: Bild am Sonntag
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
3
Komentarze do:
Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety
Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety
Bushi 2014-04-29 10:48
Nie rozumiem... Wysłałem komentarz, niby poszedł o.k., a go nie ma. Nie podobał się? Cóż...
Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety
Bushi 2014-04-29 10:50
... więc wysyłam go po raz drugi...: Przy okazji czytania tej wiadomości rzuciła mi się w oczy sprawa... rywalizacji, kto zje mniej! O czym my mówimy? Do czego idiotyzmy zarządzających F1 jeszcze doprowadzą? Te bzdurne ograniczenia doprowadziły do preferowania wyłącznie lekkich i małych zawodników. Formuła 1 zaczyna przypominać… skoki narciarskie czy wyścigi konne. W zeszłym roku w tej sprawie głos zabrał np. Nigel Mansell (MŚ F1 oraz Mistrz IndyCar). W wywiadzie dla BBC stwierdził: „Tak nie powinno być. Kierowcy Formuły 1 to przecież nie dżokeje. Dawniej musieliśmy sobie radzić bez kontroli trakcji i wspomagania. Trzeba było być silnym kierowcą i takich też nie brakowało w stawce. Jeśli podobny limit funkcjonowałby przed laty, do Formuły 1 nie trafiłoby wielu świetnych kierowców”. I dodam od siebie: dana F1 była, z mojego punktu widzenia, mniej sztuczna i cukierkowa, mniej przypominała głupawy TV show, za to była prawdziwym sportem, emocjonującym, zaskakującym i ciekawym, rywalizacją umiejętności, osobowości i teamów. Nie chcę przez to dyskredytować aktualnych kierowców - niektórzy jeżdżą doskonale, nie podoba mi się tylko ta bzdurna otoczka i obłuda. Widzę też, że F1 zaczyna być kierowana do innego segmentu odbiorcy - kiedyś byli to po prostu kibice, F1 był wyskokwalifikowanym sportem, teraz zaczyna być kierowana do odbiorców telewizyjnych show, którzy z brzuszkami, siedząc na kanapie w kapciach i chisami w ręku, chcą "medialnego widowska". Tak przepadła jazda figurowa na lodzie, boks amatorski i wiele innych sportów, które przyciągały kiedyś ludzi kochających sport, a nie głupawe zabawy. Formuło 1, nie idź tą drogą... (cytując klasyka...)
Podobne: Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety




Podobne galerie: Hamilton i Rosberg nie rywalizują tylko o kobiety
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit