Hamilton broni oszczędzania paliwa w F1

Lewis Hamilton stanął w obronie oszczędzania paliwa w Formule Jeden tłumacząc, że ekonomiczna jazda jeszcze tylko bardziej testuje umiejętności kierowców.

W F1 wzmógł się lament nad oszczędzaniem paliwa po ostatnim GP Kanady, które przebiegało pod znakiem skupiania się zawodników na tej czynności. Fernando Alonso był nią tak zirytowany, że dał upust swojej frustracji już w trakcie wyścigu przez radio. Po zawodach szef Red Bulla - Christian Horner wezwał do przywrócenia F1 "na pełnym gazie", a Alonso zasugerował, iż królowa sportów motorowych robi się mniej atrakcyjna dla kierowców od 24-godzinnego wyścigu Le Mans.

Jednak Hamiltonowi dominującemu w Formule 1 bolidem Mercedesa oszczędzanie paliwa w ogóle nie przeszkadza. „Nie denerwuje mnie ani trochę". - powiedział. „To jeden z elementów naszego sportu. Gdy słyszę prośbę o oszczędzanie paliwa, myślę jedynie, aby robić to lepiej niż rywale za plecami. Tylko tyle".

Spytany, czy rozumie frustrację kibiców, mistrz świata odparł: „Nie. Może ludzie nie pojmują, o co w tym chodzi.

„Nadal ciśniemy jak tylko możemy, jedynie musimy wykorzystywać technikę lift and coast (wcześniejszego zdejmowania nogi z gazu przed hamowaniem - przyp. red.). To tylko inny sposób jeżdżenia.

„Jeżeli zrobisz coś źle, możesz stracić za dużo czasu i jeszcze zblokować koła.

„Tak naprawdę łatwiej mi się jeździ okrążenia kwalifikacyjne". - dodał.