Formuła 1 » Aktualności F1 » Hamilton: Vettel się zhańbił

Hamilton: Vettel się zhańbił
2017-06-25 - G. Filiks Tagi: Wypadki F1, Formuła 1, Baku, Azerbejdżan, Mercedes, Ferrari, Vettel, Hamilton
Lewis Hamilton nazwał rewanż Sebastiana Vettela w ich stłuczce podczas wyścigu Formuły 1 o GP Azerbejdżanu hańbą dla kierowcy Ferrari.
Rywale do mistrzowskiego tytułu mieli podwójną kolizję na ulicach Baku, w kuriozalnych okolicznościach - gdy podążali za samochodem bezpieczeństwa.
Najpierw Vettel nie wyhamował przed prowadzącym Hamiltonem i uderzył zawodnika Mercedesa od tyłu, kiedy ten pokonywał wyjątkowo wolno jeden z zakrętów. Lider klasyfikacji generalnej sezonu zdenerwowany na wicelidera następnie podjechał do niego z boku, zaczął gestykulować i z winy Niemca zderzyli się jeszcze raz.
Vettel przez radio zarzucał Hamiltonowi, że przyblokował go specjalnie, ale sędziowie uznali, iż Lewis nie zasłużył na karę. Ukarano za to Sebastiana. Musiał zjechać do alei serwisowej i zatrzymać się w niej na 10 sekund. Dodatkowo dostał 3 punkty karne.
Komentując całe zajście w rozmowie z mediami, Hamilton zaprzeczył, aby przeszkodził Vettelowi umyślnie - i w cierpkich słowach skomentował reakcję 29-latka.
„To ja dyktuję tempo (w roli lidera zawodów - red.), zwolniłem w tym samym miejscu, co podczas wszystkich innych restartów". - tłumaczył. „On oczywiście śpi i wjechał mi w tył. Ale to nie był dla mnie problem".
„Chodzi o podjechanie z boku i celowe uderzenie w innego kierowcę. Praktycznie za to nie zapłacił, jeszcze dojechał na czwartym miejscu. Myślę, że to hańba. Zhańbił się dzisiaj szczerze mówiąc".
Gdy usłyszał, że Vettel chciał udowodnić, iż jest mężczyzną i postanowił się zemścić, Hamilton odparł: „Jeżeli chce udowodnić, że jest mężczyzną, powinniśmy załatwić to poza samochodami, twarzą w twarz".
„Prowadzenie pojazdu w niebezpieczny sposób, mogący jakkolwiek narazić na niebezpieczeństwo innego zawodnika... Na szczęście jechaliśmy wolno, gdybyśmy jechali szybko, mogłoby to się skończyć dużo gorzej".
„Wyobraź sobie wszystkie małe dzieci oglądające F1 dzisiaj i widzące tego typu zachowanie ze strony czterokrotnego mistrza świata. Myślę, że to mówi wszystko".
Vettel się bronił - i sam atakował.
„Myślę, że F1 jest dla dorosłych". - stwierdził. „Jak powiedziałem, jego wcześniejszy manewr nie był potrzebny i oczywiście uszkodził mi przednie skrzydło. Chyba też trochę uszkodził się jemu tył".
„Wyjeżdżanie z zakrętu, przyśpieszanie, a potem hamowanie to nie jest właściwe zachowanie".
W innym wywiadzie mówił: „Już zrobił tak parę razy. (...) Problem polega na tym, że ja jadę tuż za nim, przygotowuję się, dalej są wszystkie pozostałe bolidy i tworzy się reakcja łańcuchowa. Zrobił coś podobnego na restarcie w Chinach parę lat temu".
Ostatecznie Vettel jednak wycofał się z oskarżania Hamiltona o złą wolę.
„Myślę, że to było po prostu niepotrzebne". - powiedział. „Nie sądzę, że zrobił to specjalnie, że zahamował mi umyślnie. Nie uważam, aby był tego typu gościem. Ale oczywiście coś takiego z tego wyszło i nie byłem tym zadowolony".
Po otrzymaniu kary Vettel przez radio dziwił się, za co ją dostał. Spytany o swoje zaskoczenie tłumaczył, że uważa, iż... został ukarany za pierwszą kolizję.
Zapytany o drugą - i to, czy spowodował ją celowo - odpowiedział: „Myślę, że sytuacja była bardzo jasna. Koniec końców ścigamy się z mężczyznami".
„Nie mam łączności z nim przez radio, ale jeśli dostajemy karę, to powinniśmy dostać ją obaj". - dodał.
Mimo dzisiejszego spięcia obydwaj pretendenci do mistrzostwa zaprzeczyli, by stracili szacunek do rywala, który tak bardzo okazywali po wcześniejszych rundach.
Spytany, czy dotychczas pełen respektu pojedynek o mistrzostwo właśnie robi się brudny, Hamilton odpowiedział: „Nie z mojej strony".
„Ja idę dalej. Sądzę, że przeważaliśmy w ten weekend i możemy dalej posuwać się naprzód w przyszłości".
„Trudne momenty pokazują twoje prawdziwe oblicze". - stwierdził z uśmiechem. „To dla mnie dobry dzień".
Z kolei Vettel mówił: „Wciąż jest szacunek. (...) Nie mam z nim problemu. Dzisiaj tylko jeden manewr był niewłaściwy. Jeśli ja zostałem ukarany, powinien zostać ukarany i on".
„Ale pewnie w każdą niedzielę w Premier League sędziowie gwizdają i niektórzy piłkarze zgadzają się z ich werdyktami, a niektórzy nie, koniec końców taki jest sport. Niemniej 10 sekund to niewątpliwie strasznie dużo czasu".
Hamilton choć nie został ukarany stracił pierwsze miejsce i finiszował za Vettelem - na 5. lokacie - bo w pewnym momencie poluzował mu się zagłówek i musiał wykonać awaryjny pit-stop, by się z tym uporać.
Jednak bardziej niż rozczarowany porażką, 32-latek jest uradowany wzrostem konkurencyjności Mercedesa, który był w Baku wyraźnie szybszy od Ferrari.
„Wiem, że moi ludzie będą zdruzgotani, na pewno wszyscy jesteśmy, ale bardzo ważne, że wynosimy z tego GP wspaniałe osiągi z wczorajszego dnia, świetną robotę wykonaną z piątku na sobotę, naszą szybkość". - mówił.
„(...) Przed nami jeszcze długa, długa droga i mamy »Hammer Time« (słynne określenie funkcjonujące w F1 jako nazwa szybszej niż zwykle jazdy Hamiltona - red.). To na pewno". - podsumował.
Skrót zawodów
Rywale do mistrzowskiego tytułu mieli podwójną kolizję na ulicach Baku, w kuriozalnych okolicznościach - gdy podążali za samochodem bezpieczeństwa.
Najpierw Vettel nie wyhamował przed prowadzącym Hamiltonem i uderzył zawodnika Mercedesa od tyłu, kiedy ten pokonywał wyjątkowo wolno jeden z zakrętów. Lider klasyfikacji generalnej sezonu zdenerwowany na wicelidera następnie podjechał do niego z boku, zaczął gestykulować i z winy Niemca zderzyli się jeszcze raz.
Vettel przez radio zarzucał Hamiltonowi, że przyblokował go specjalnie, ale sędziowie uznali, iż Lewis nie zasłużył na karę. Ukarano za to Sebastiana. Musiał zjechać do alei serwisowej i zatrzymać się w niej na 10 sekund. Dodatkowo dostał 3 punkty karne.
Komentując całe zajście w rozmowie z mediami, Hamilton zaprzeczył, aby przeszkodził Vettelowi umyślnie - i w cierpkich słowach skomentował reakcję 29-latka.
„To ja dyktuję tempo (w roli lidera zawodów - red.), zwolniłem w tym samym miejscu, co podczas wszystkich innych restartów". - tłumaczył. „On oczywiście śpi i wjechał mi w tył. Ale to nie był dla mnie problem".
Gdy usłyszał, że Vettel chciał udowodnić, iż jest mężczyzną i postanowił się zemścić, Hamilton odparł: „Jeżeli chce udowodnić, że jest mężczyzną, powinniśmy załatwić to poza samochodami, twarzą w twarz".
„Prowadzenie pojazdu w niebezpieczny sposób, mogący jakkolwiek narazić na niebezpieczeństwo innego zawodnika... Na szczęście jechaliśmy wolno, gdybyśmy jechali szybko, mogłoby to się skończyć dużo gorzej".
„Wyobraź sobie wszystkie małe dzieci oglądające F1 dzisiaj i widzące tego typu zachowanie ze strony czterokrotnego mistrza świata. Myślę, że to mówi wszystko".
Vettel się bronił - i sam atakował.
„Myślę, że F1 jest dla dorosłych". - stwierdził. „Jak powiedziałem, jego wcześniejszy manewr nie był potrzebny i oczywiście uszkodził mi przednie skrzydło. Chyba też trochę uszkodził się jemu tył".
„Wyjeżdżanie z zakrętu, przyśpieszanie, a potem hamowanie to nie jest właściwe zachowanie".
W innym wywiadzie mówił: „Już zrobił tak parę razy. (...) Problem polega na tym, że ja jadę tuż za nim, przygotowuję się, dalej są wszystkie pozostałe bolidy i tworzy się reakcja łańcuchowa. Zrobił coś podobnego na restarcie w Chinach parę lat temu".
Ostatecznie Vettel jednak wycofał się z oskarżania Hamiltona o złą wolę.
„Myślę, że to było po prostu niepotrzebne". - powiedział. „Nie sądzę, że zrobił to specjalnie, że zahamował mi umyślnie. Nie uważam, aby był tego typu gościem. Ale oczywiście coś takiego z tego wyszło i nie byłem tym zadowolony".
Po otrzymaniu kary Vettel przez radio dziwił się, za co ją dostał. Spytany o swoje zaskoczenie tłumaczył, że uważa, iż... został ukarany za pierwszą kolizję.
Zapytany o drugą - i to, czy spowodował ją celowo - odpowiedział: „Myślę, że sytuacja była bardzo jasna. Koniec końców ścigamy się z mężczyznami".
„Nie mam łączności z nim przez radio, ale jeśli dostajemy karę, to powinniśmy dostać ją obaj". - dodał.
Mimo dzisiejszego spięcia obydwaj pretendenci do mistrzostwa zaprzeczyli, by stracili szacunek do rywala, który tak bardzo okazywali po wcześniejszych rundach.
Spytany, czy dotychczas pełen respektu pojedynek o mistrzostwo właśnie robi się brudny, Hamilton odpowiedział: „Nie z mojej strony".
„Ja idę dalej. Sądzę, że przeważaliśmy w ten weekend i możemy dalej posuwać się naprzód w przyszłości".
„Trudne momenty pokazują twoje prawdziwe oblicze". - stwierdził z uśmiechem. „To dla mnie dobry dzień".
Z kolei Vettel mówił: „Wciąż jest szacunek. (...) Nie mam z nim problemu. Dzisiaj tylko jeden manewr był niewłaściwy. Jeśli ja zostałem ukarany, powinien zostać ukarany i on".
„Ale pewnie w każdą niedzielę w Premier League sędziowie gwizdają i niektórzy piłkarze zgadzają się z ich werdyktami, a niektórzy nie, koniec końców taki jest sport. Niemniej 10 sekund to niewątpliwie strasznie dużo czasu".
Hamilton choć nie został ukarany stracił pierwsze miejsce i finiszował za Vettelem - na 5. lokacie - bo w pewnym momencie poluzował mu się zagłówek i musiał wykonać awaryjny pit-stop, by się z tym uporać.
Jednak bardziej niż rozczarowany porażką, 32-latek jest uradowany wzrostem konkurencyjności Mercedesa, który był w Baku wyraźnie szybszy od Ferrari.
„Wiem, że moi ludzie będą zdruzgotani, na pewno wszyscy jesteśmy, ale bardzo ważne, że wynosimy z tego GP wspaniałe osiągi z wczorajszego dnia, świetną robotę wykonaną z piątku na sobotę, naszą szybkość". - mówił.
„(...) Przed nami jeszcze długa, długa droga i mamy »Hammer Time« (słynne określenie funkcjonujące w F1 jako nazwa szybszej niż zwykle jazdy Hamiltona - red.). To na pewno". - podsumował.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Hamilton: Vettel się zhańbił
Podobne: Hamilton: Vettel się zhańbił




Podobne galerie: Hamilton: Vettel się zhańbił



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć