Wyniki pierwszych wyścigów rozstrzygną, czy Hamilton zostanie w McLarenie?

Lewis Hamilton nie jest jeszcze pewny, czy przedłuży wygasający po tym sezonie kontrakt z McLarenem. Brytyjczyk chce za wszelką cenę zażegnać kryzys formy z zeszłego roku i jeśli pierwsze wyścigi nowej edycji mistrzostw pokażą, że sztuka ta się nie udała, były mistrz świata nie wyklucza rozpoczęcia poszukiwań nowego środowiska pracy. „Początkowe Grand Prix na pewno odegrają w tym wszystkim rolę". - przyznał Hamilton. „Decyzję podejmę w oparciu nie tylko o osiągi bolidu. Gdy decydujesz o swojej przyszłości, musisz wziąć pod uwagę wiele rzeczy. Jestem szczęśliwy tutaj, gdzie aktualnie się znajduję, a resztę zostawię moim menedżerom". Media usilnie przymierzały Lewisa do Red Bull Racing, ale szef austriackiego zespołu Christian Horner parę dni temu po raz kolejny stwierdził, że Brytyjczyk nie jest kandydatem na nowego partnera Sebastiana Vettela. Uwaga została zatem przerzucona na Mercedesa, gdzie Hamilton miałby zastąpić Michaela Schumachera. Jednak i te plotki szybko ucichły, bowiem na padoku F1 w Australii coraz częściej mówi się o tym, że romans na linii Schumacher - Mercedes potrwa dłużej, niż pierwotnie zakładano. Wszystko wskazuje więc na to, że Hamilton nie ma praktycznie żadnych ciekawych alternatyw.

„Bycie w F1 to wielki przywilej, ale łatwo stąd wypaść. Miejmy nadzieję, że mi uda się pozostać". - powiedział sam zainteresowany.