Grosjean i Raikkonen rozczarowani brakiem zwycięstwa

Romain Grosjean jest mocno zawiedziony ostatecznymi rozstrzygnięciami GP Europy. Reprezentant Lotusa od początku wyścigu jechał znakomicie, jako jedyny próbując gonić liderującego Sebastiana Vettela. Gdy Niemiec odpadł z rywalizacji, Francuz walczył o zwycięstwo z Fernando Alonso, ale 16. okrążeń przed metą i jemu bolid odmówił posłuszeństwa. Grosjean, który w momencie awarii podążał jako drugi, wierzy, że miał szansę wyszarpać Alonso upragnioną wygraną. Byłby to jego pierwszy triumf w Formule 1. „Pewnie atakowalibyśmy pozycję lidera, bo moje opony zużywały by się mniej niż u niego (Alonso)". - przekonywał Romain. „Wiedzieliśmy, że jesteśmy szybsi od Ferrari. Niestety o wszystkim zadecydował pech...

„Do tamtej chwili zawody układały się niemal idealnie". - kontynuował 26-latek. „Miałem dobry start, dobrą strategię i cisnęliśmy, gdy było trzeba. Dysponowaliśmy dobrymi osiągami. To mogło być moje pierwsze zwycięstwo. Cóż, może innym razem. Pokazujemy dobre tempo i nabieramy doświadczenia". Komentując awarię swojego bolidu, Grosjean powiedział: „Samochód po prostu się zatrzymał - silnik przestał pracować. Pojawił się problem z alternatorem. Nawet nie mogłem poinformować o tym inżyniera, bo wysiadło radio. Musimy się temu przyjrzeć".

Chrapkę na wygraną miał również drugi kierowca Lotusa - Kimi Raikkonen. Przez większość dystansu "Iceman" podążał pośród bolidów walczących za liderami, ale w końcówce wskoczył na trzecie miejsce, a potem na drugie, wyprzedzając Lewisa Hamiltona. Dogonić Alonso już się jednak nie udało. „Druga lokata jest w porządku, ale tym czego chciałem było zwycięstwo". - oświadczył Kimi.

„Dzisiaj trochę zabrakło nam do tego osiągów. Dobrze wystartowałem, lecz zostałem zablokowany przez Pastora (Maldonado) w pierwszym zakręcie, wobec czego straciłem parę pozycji. Bądź co bądź zdołaliśmy wrócić do gry i podjąć kilka ostrych bojów - zarówno wyprzedzałem, jak i byłem wyprzedzany. Po zjeździe safety cara nie mogłem wystarczająco szybko rozgrzać opon, poza tym popełniłem mały błąd na restarcie. Szczęśliwie zdołałem się wybronić, bo znów mieliśmy dobre wyścigowe tempo. Dziś było blisko, ale triumf był po prostu poza naszym zasięgiem". - wyjaśnił.