Glock: Marussia będzie miała ciężko pójść do przodu z dwoma debiutantami

Timo Glock ostrzegł, że jego była ekipa Marussia zatrudniając na sezon 2013 dwóch młodych debiutantów, mocno utrudniła sobie zadanie opuszczenia końca stawki Formuły 1.

Zmuszona sytuacją finansową, Marussia skompletowała swój tegoroczny skład z dwóch kierowców wspieranych przez sponsorów, którzy dotychczas rywalizowali w serii GP2 - 21-letniego Maxa Chiltona i 23-letniego Luiza Razię. Z Glockiem rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron, mimo że doświadczony Niemiec od początku istnienia rosyjskiej stajni, a więc sezonu 2010, był u niej głównym zawodnikiem. Wobec zaistniałej sytuacji, 30-latek przeszedł z F1 do rodzimej serii samochodów turystycznych DTM.
„Zdecydowanie nie będzie Marussi łatwo - zwłaszcza podczas testów, kiedy musisz umieć podejmować właściwe decyzje, wskazywać słabości bolidu". - mówił Glock serwisowi Autosport. „Te umiejętności przychodzą tylko z doświadczeniem. Nad Luizem i Maxem ciąży duża presja, aby szybko złapali z wyścigówką wspólny język. To kluczowa sprawa; wiedząc, że dane z symulacji nie są do końca precyzyjne, musisz potrafić samemu pchnąć wszystko we właściwym kierunku". Chilton udzielając wywiadu portalowi motorsport-total.com przyznał, że wolałby dzielić garaż z Glockiem aniżeli Razią. „Wyczekiwałem partnerowania Timo ze względu na jego ogromne doświadczenie". - wyjaśniał Brytyjczyk, zaraz dodając jednak, iż Marussia nie powinna napotkać żadnych poważnych problemów z powodu posiadania w składzie wyłącznie debiutantów. „Gdybyśmy nie nadawali się do Formuły Jeden, nie byłoby nas tutaj". - argumentował.

Chilton ostatecznie widzi nawet zalety jeżdżenia u boku nie Glocka, a innego nowicjusza. „Zespół będzie traktował nas tak samo; żaden z nas nie jest numerem jeden czy numerem dwa". - powiedział.Tymczasem Glock przyznał, że chcąc wykorzystać swój potencjał i rozpocząć marsz w górę stawki, Marussia musi przede wszystkim zdobyć więcej pieniędzy. Zatrudnienie 'pay driverów' jest krokiem w tym kierunku.

„Generalnie potrzebują znaleźć dodatkowe wsparcie finansowe, aby mogli pójść naprzód i się rozwinąć". - tłumaczył Timo. „Większe ekipy nie przestaną się rozwijać i przez to mniejszym stajniom ciężko je dogonić. Wielkie teamy usprawniają swoje bolidy co wyścig, małe raz na 5-6 grand prix. Marussia przynajmniej zdecydowanie poszła do przodu z bolidem. Tegoroczny jest szybszy. Wszystko rozstrzygnie rozwój, jak poradzą sobie z KERS".