GP Ameryki w New Jersey - z przedsięwzięcia odchodzą kolejni ludzie

Rozgrywanie Grand Prix Ameryki na ulicach New Jersey staje się coraz bardziej mglistą perspektywą. Projekt opuściły dwie kolejne ważne osoby.Zawody Formuły 1 z wieżowcami Manhattanu w tle miały wystartować już tego roku, ale opóźnienia przy konstruowaniu trasy oraz finansowaniu przedsięwzięcia sprawiły, że wyścig przełożono na sezon 2014. Narasta coraz więcej wątpliwości, czy grand prix w ogóle dojdzie do skutku. Dziewięć miesięcy temu GP Ameryki straciło swojego prezydenta Toma Cottera, teraz odeszli dyrektor ds. marketingu Trip Wheeler oraz dyrektor finansowy Michael Cummings. Na stanowiska ostatniej dwójki jeszcze nie powołano nowych ludzi.

Organizatorzy wyścigu w oświadczeniu prasowym zapewnili, że „prace nad zawodami postępują i wszystko zmierza ku przeprowadzeniu w 2014 roku światowego klasy grand prix", jednak dziennikarz Christian Sylt specjalizujący się tajnikach biznesowej strony Formuły Jeden jest pesymistą. „Byłbym absolutnie zdumiony, gdyby GP Ameryki rzeczywiście się odbyło". - napisał. „Nie ma żadnego dowodu, że organizatorzy uzyskali środki pieniężne na rozegranie wyścigu, co więcej nie ma też żadnej oznaki, by podpisali kontrakt z F1".

Zamiast w New Jersey, drugi obok GP USA wyścig królowej sportów motorowych na terenie Stanów Zjednoczonych może być przeprowadzany w Long Beach, gdzie aktualnie rywalizuje seria IndyCar. Szef F1 - Bernie Ecclestone potwierdził ostatnio negocjacje z władzami toru przebiegającego ulicami słonecznej Kalifornii, na którym jego mistrzostwa już się kiedyś ścigały. „Nie prowadzimy zaawansowanych rozmów z Long Beach, ale dyskutowaliśmy". - powiedział Ecclestone.