Formuła 1 ma przyśpieszyć jednak o 4-5 sekund w 2017 roku

Bolidy Formuły 1 nowej generacji na sezon 2017 powinny być szybsze o 4-5 sekund na okrążeniu, poinformowała wczoraj Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA), dementując tym samym wcześniejsze doniesienia mediów o ograniczeniu wzrostu tempa do 3 sekund.

F1 pierwotnie nastawiała się na zyskanie 5-6 sekund na okrążeniu szykowaną na przyszły rok rewolucją techniczną, ale później zespoły ustaliły zmniejszenie o połowę planowanego wzrostu docisku bolidów, ze względu na obawy o zbytnie obciążenie opon Pirelli i przymus stosowania w nich większych ciśnień. To spowolniłoby samochody i zaprzepaściło korzyści ze zmian. Docisku miało być więcej aż o 50 procent, lecz obecny plan zakłada około 25-procentowy wzrost.

Twierdzono, że tym samym F1 przyśpieszy o połowę tego, co ogłoszono na początku, jednak według FIA poprawa tempa będzie większa.

Serwis Autosport podaje, iż 3 sekundy na okrążeniu ma pozwolić zaoszczędzić samo Pirelli, przygotowując lepsze ogumienie, dzięki planowanej całej serii testów opon na torze w tym roku. W oświadczeniu opublikowanym po zatwierdzeniu nowych dozwolonych wymiarów bolidu, FIA stwierdziła: „wstępne symulacje wskazały poprawę czasów okrążeń o szacunkowo 4-5 sekund na większości torów".

F1 przedłużyła do 30 kwietnia termin na ustalenie wszystkich szczegółów rewolucji. Po tej dacie będzie można wprowadzić ją na sezon 2017 wyłącznie za jednomyślną zgodą teamów, szefa mistrzostw - Berniego Ecclestone'a, czy prezydenta FIA - Jeana Todta, co jest mało realne.