Force India spodziewa się znacznego wzrostu formy od GP Hiszpanii

Force India planuje mocno zmodyfikować swój bolid na majowe testy w Mugello. Zespół wierzy, że przygotowywane ulepszenia wywindują konkurencyjność modelu VJM05 do takiego poziomu, jaki zakładano przed sezonem. Od GP Hiszpanii ma rozpocząć się nieco opóźniony marsz hinduskiej stajni po piąte miejsce klasyfikacji konstruktorów.

„Mam nadzieję, że Mugello ustawi nas tam, gdzie celowaliśmy zanim wystartowały tegoroczne mistrzostwa". - powiedział serwisowi Autosport zastępca szefa Force India, Bob Fernley. „Teraz jesteśmy trochę z tyłu, bo pod koniec zeszłego roku koncentrowaliśmy się na zdobyciu szóstej pozycji wśród konstruktorów. Przez to mamy opóźnienia sięgające 4-5 Grand Prix. „Plan zakłada poniesienie jak najmniejszych strat podczas czterech pierwszych zawodów sezonu 2012. Potem będziemy mogli pójść do przodu. Po GP Chin i GP Bahrajnu zobaczymy, gdzie jesteśmy".

W klasyfikacji generalnej po dwóch wyścigach Force India zajmuje szóstą lokatę trzymające się dosyć blisko Lotusa, ale Sauber uciekł teamowi z Silverstone już na 21 punktów. Jednak zdaniem Fernleya nie ma się czym przejmować, ponieważ sezon dopiero ruszył i tego typu stratę łatwo odrobić. „Absolutnie". - odparł spytany, czy piąte miejsce na koniec roku jest dalej w zasięgu Force India. „Nie zapominajcie, że w połowie ostatniego sezonu byliśmy za Sauberem o 26 oczek. Obyśmy tylko szybciej rozwijali bolid. Jeśli po pierwszych wyścigach nie zostaniemy zbytnio zdystansowani punktowo, to wrócimy do gry".

Fernley dodatkowo pochwalił postawę nowego składu kierowców Force India. Paul di Resta mijał linię mety w pierwszej dziesiątce zarówno na Albert Park, jak i Sepang. Powracającemu do ścigania po rocznej przerwie Nico Hulkenbergowi ta sztuka udała się tylko w Malezji, ale podczas pierwszego Grand Prix młody Niemiec również błysnął formą, wchodząc do Q3 w kwalifikacjach.

„Nasz bolid nie jest najlepszy, mimo to Paul i Nico pokazali, na co ich stać". - stwierdził. „Teraz musimy im odpowiedzieć poprawiając auto, by po Mugello mogli naprawdę walczyć. W Malezji obaj spisali się bardzo dobrze - zwłaszcza gdy weźmiesz pod uwagę fakt, że to był dla Nico pierwszy wyścig od przeszło roku (w Australii wycofał się już na pierwszym okrążeniu - przyp. red.) i nie mógł okazać się bardziej trudny. Cały zespół zaliczył solidny występ".