Force India poruszone eskalacją kosztów w F1. "Zostaną 3-4 zespoły"

Ekipa Force India ostrzega, że jeśli w Formule Jeden dalej nie będzie się faktycznie kontrolować kosztów, mniejsze stajnie niebawem pójdą z torbami.

Na sezon 2014 prywatne zespoły czeka bardzo poważny wzrost wydatków. Wejdzie nowy silnik V6 turbo, który chociaż jest mniejszy od obecnego V8, to znacznie droższy. Sprawa niepokoi tym bardziej, iż biedniejsze teamy jak zgodnie twierdzą obserwatorzy i eksperci już teraz ledwo co wiążą koniec z końcem. Spytany, czy jest zatroskany perspektywą wzrostu kosztów w przyszłym roku, szef i współwłaściciel Force India - Vijay Mallya odparł: „Pewnie. Zamiast obnizać wydatki, jeden czy dwa teamy uznały, że zwyciężanie za wszelką cenę jest ważniejsze od stabilności Formuły 1. Nie funkcjonuje ograniczenie zasobów, choć koszty rosną.

Vijay Mallya

„Jeżeli chce się, aby zostały 3-4 zespoły i wystawiały po trzy bolidy, powinno się dalej tak postępować.

„Ale moim zdaniem F1 potrzebuje też mniejszych, niezależnych ekip, dlatego wszyscy muszą zadbać o wspólne interesy, nie tylko własne.

„Właściciele serii, FIA, czy same zespoły - według mnie to absolutnie niezbędne, aby wszyscy ważni zaangażowani w ten sport usiedli do jednego stołu i znaleźli właściwe rozwiązanie". Zdecydowanie ostrzej problem skomentował wcześniej wiceszef Force India - Bob Fernley. Wprost zarzucił właścicielom Formuły 1 próbę „pozbycia się" mniejszych ekip dla przywrócenia klienckich bolidów.

„Wszystkie obecne działania zmierzają do podwyższania kosztów". - grzmiał Brytyjczyk. „Każdy krok jest po myśli tylko czterech (największych) teamów".Fernley dodatkowo stwierdził, że właściciele F1 „wykonują fatalną robotę" i ich działania są „najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek przydarzyła się" królowej sportów motorowych.

Głos w sprawie zabrał również szef serii Bernie Ecclestone wyjaśniając, że za eskalację kosztów stajnie mogą winić tylko siebie nazwajem.„To one dyktują warunki, one wydają pieniądze". - mówił 82-latek. „Sumy, jakie otrzymują ekipy z kasy F1, są wystarczające do uczestnictwa w mistrzostwach".

FIA, której prezydenta Jeana Todta krytykowano za nieangażowanie się w inicjatywę cięcia kosztów, zajęła podobne stanowisko.„Wspieraliśmy Porozumienie o Ograniczeniu Zasobów (RRA), ale nie zostało zrealizowane przez brak zgody między zespołami". - oświadczył rzecznik prasowy Federacji.

„FIA nadal chciałaby pomóc teamom obniżać koszty". - dodał, tłumacząc jednak, iż kwestia wysokich cen nowych silników V6 turbo jest do załatwienia „między konstruktorami i ich klientami".