Ferrari zaprzecza, że było dołowane przez Alonso

Maurizio Arrivabene dowodzący Ferrari w Formule 1 zaprzeczył, by to odejście Fernando Alonso przywróciło jego zespół na właściwe tory.

Arrivabene wczoraj powiedział mediom o odrodzeniu Kimiego Raikkonena, gdy dosiadł nowy bolid Scuderii na sezon 2015, wyraźnie lepszy od poprzedniego i dużo bardziej dopasowany do stylu jazdy Fina. Boss Scuderii zauważył zmianę nastawienia całego teamu tłumacząc, że zjednoczył się i pozbył polityki.

Te słowa skłoniły dziennikarzy do pytań, czy atmosfera Ferrari nie była wcześniej zepsuta z powodu Alonso, uznawanego za najbardziej konfliktowego zawodnika w F1.

Arrivabene odgraniczył się od takiej opinii. „Stopniowo widać, że zmiany jakie dokonujemy mają duży sens". - tłumaczył. „Załoga zespołu może teraz łatwiej się wyrażać, prezentować swoje umiejętności. (...) To główna zmiana.

„Drugim celem było zjednoczenie ekipy, wyzbycie się wszelkiej polityki. Teraz wszyscy patrzymy w tym samym kierunku i jestem z tego dumny. W garażu widać inną atmosferę.

„Ale czy to dlatego, że Alonso tworzył jakąś politykę? Nie, nie. Znamy się z Fernando bardzo dobrze i nie wydaje mi się, aby było uczciwie obarczać go winą.

„Wcześniej chodziło o całą sytuację Ferrari - byliśmy pod sporą presją, a kiedy ludzie są pod presją, są podzieleni.

Maurizio Arrivabene

„(...) Oskarżanie Fernando o cokolwiek nie jest moim zamiarem. Mam do niego dużo szacunku, dobrze się dogadujemy i nie wskazuję na niego palcem". - podsumował.