FIA już nie zainteresowała się kolejnymi bączkami Vettela

Sebastian Vettel nie poniósł żadnych konsekwencji za świętowanie zwycięstwa w GP Abu Zabi kolejnym paleniem gumy bolidem.

Tydzień wcześniej sędziowie GP Indii po podobnej akcji mistrza świata Formuły 1 dali mu reprymendę i nałożyli grzywnę 25 tysięcy euro na Red Bulla.

Mimo tego wczoraj Niemiec znów postanowił zaserwować kibicom pokaz bączków. „Jesteś niegrzecznym chłopcem". - powiedział Vettelowi na podium przeprowadzający z nim wywiad były kierowca F1 Martin Brundle. „Ktoś sięgnie za to do kieszeni".

Inżynier wyścigowy Vettela - Guillaume Rocquelin ostrzegał swojego podopiecznego przez radio, gdy ten przekroczył metę, by nie palił gumy drugi raz. Jednak 26-latek śmiejąc się odparł: „Zacytuję ci kogoś (Kimiego Raikkonena - przyp. red.): 'Tak, tak, tak, wiem co robię'".

W rozmowę natychmiast wtrącił się szef stajni Christian Horner.

„Teraz ty zapłacisz grzywnę". - uprzedził Sebastiana. Ale Vettel faktycznie wiedział, co robi. Spalił gumę na poboczu i po wszystkim odprowadził bolid do zamkniętego parku maszyn, więc FIA tym razem nawet nie zainteresowała się jego wyczynami.

Co ciekawe, parę bączków wykręcił nawet zespołowy partner Mark Webber.

„To nie jest świetne dla skrzyni biegów czy silnika, ale zostały już tylko dwa wyścigi, poza tym kierowcy mogą w ten sposób pozbyć się emocji po wyścigu". - wyjaśniał Horner.