FIA godzi się na pozostanie Pirelli w F1. Pomysł powrotu Michelin schodzi w cień

FIA jest gotowa zaakceptować dalsze zaopatrywanie Formuły 1 w opony Pirelli, zadeklarował prezydent organizacji Jean Todt.

Włoski producent ogumienia już podpisał kontrakty na okres po sezonie 2013 ze wszystkimi zespołami oraz właścicielami "Jedynki", ale brakuje mu pisemnej zgody ciała zarządzającego sportem. Spekulowano, że Todt forsuje zastąpienie Pirelli firmą Michelin, która publicznie wyraziła chęć powrotu. Jednak teraz prezydent FIA zaprzeczył tym pogłoskom. „Rozumiem, że teamy chcą pozostania Pirelli. Tak więc dołączam się do tego stanowiska". - powiedział. „Czytałem, że chcę ściągnąć z powrotem Michelin, bo jestem Francuzem. Ale nigdy nie napisano, że będąc Francuzem zostałem przy Bridgestone (jako szef Ferrari - przyp. red.), gdy Michelin weszło do F1". Spytany o możliwość zorganizowania przetargu na dostawcę opon, Todt wyjaśnił: „Zobaczymy, ale skoro wszyscy są zadowoleni z Pirelli, po co robić przetarg? Gdybym go ogłosił, co powiedzieliby ludzie? 'Jest przeciwny Pirelli i organizuje przetarg, by wprowadzić Michelin'. „Michelin wyraziło jakieś zainteresowanie powrotem, lecz ostatecznie zrobimy to, co musi zostać zrobione".

Szanse Michelin na zastąpienie Pirelli w 2014 roku wyglądają jeszcze bardziej blado po ostatniej wypowiedzi szefa Formuły Jeden - Berniego Ecclestone'a.

„Oni chcą wprowadzić niski profil opony - wyglądałyby jak koła od roweru w bolidzie F1. Zatem jestem temu zdecydowanie przeciwny". - podkreślił Brytyjczyk.Co więcej, Pirelli już inwestuje w przygotowywanie przyszłorocznego ogumienia.

„Szykujemy się do sezonu 2014 od czterech miesięcy". - ujawnił Paul Hembery, dyrektor ds. sportów motorowych firmy z Mediolanu.