FIA bagatelizuje środkowy palec Vettela

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) dała do zrozumienia, że Sebastian Vettel nie zostanie ukarany za pokazanie Narainowi Karthikeyanowi środkowego palca podczas niedzielnego wyścigu na torze Sepang.Obraźliwy gest panującego mistrz świata stał się przedmiotem burzliwych dyskusji. Marc Surer rywalizujący w Formule Jeden 30 lat temu, a obecnie komentujący wyścigi, rozmawiając z niemieckimi mediami stwierdził, iż Vettel złamał kodeks postępowania kierowcy wprowadzony przez FIA. Groziłoby mu za to grozi od upomnienia, aż do odebrania superlicencji zezwalającej brać udział w Grand Prix. Co na to Federacja?  „Według mojego rozumienia tego typu incydenty są rozpatrywane na bieżąco przez sędziów wyścigowych". - wyjaśnił rzecznik prasowy FIA. „Nic mi nie wiadomo o żadnych dalszych działaniach podejmowanych w tej sprawie". - dodał.

Karthikeyan, który za kolizje z Vettelem i Jensonem Buttonem został ukarany doliczeniem 20 sekund do końcowego rezultatu, wątpi w bezstronność sędziów. „Nie obchodziły ich moje wyjaśnienia, bo pan Vettel wcześniej powiedział im Bóg wie co". - stwierdził Hindus. Jednak według szefa Red Bull Racing - Christiana Hornera, Karthikeyan jest oczywistym winnym kolizji z Vettelem, ponieważ „ma obowiązek ustępować miejsca liderom".

Wsparcia Vettelowi udzielił nieoczekiwanie również Adrian Sutil, mimo że będąc jeszcze w F1 nie przepadał za swoim młodszym rodakiem. „Potrafię go zrozumieć". - powiedział. „Ja też często się denerwowałem dublując innych kierowców, gdy walcząc ze sobą nie ustępowali mi miejsca. Karthikeyan zepsuł występ nie tylko Vettelowi, ale i Jensonowi". - podkreślił były reprezentant Force India.