F1 namawiana na sześć wyścigów w USA

Formuła 1 chcąc zdobyć popularność w Stanach Zjednoczonych powinna rozgrywać w nich nawet sześć różnych wyścigów.

Taką opinię wyraził Bobby Epstein, prezes toru Circuit of the Americas, który jest gospodarzem GP USA, jedynych zawodów F1 w Stanach.Organizowanie w USA kilku wyścigów swego czasu proponował również szef królowej sportów motorowych Bernie Ecclestone, ale ostatnio osłabł w nim zapał do podbicia Ameryki. Udzielając wywiadu rosyjskiej telewizji stwierdził, że to "trudny rynek" i nie jest jego "zbytnim entuzjastą". Jednak w tym samym czasie Epstein zaoferował F1 dodanie paru nowych rund w USA.

„Drugi wyścig nie pomógłby za bardzo. Ale sześć eliminacji mogłoby przynieść efekt". - powiedział.

„Mówię o budowaniu widowni. W Ameryce chcąc obejrzeć F1, musisz wstać bardzo wcześnie rano. Więc sześć wyścigów w tej strefie czasowej zrobiłoby dużą różnicę".

„Żyjemy w erze ciągłej komunikacji. Gdy wstaniesz i znasz wyniki zawodów, dlaczego miałbyś chcieć je oglądać? Nikomu nie chce się iść na film, jeżeli wie, jak się skończy".

„Rozgrywanie pięciu albo sześciu wyścigów pomogłoby. Ameryka miałaby zawody F1 regularnie i w ludziach wyrabiałyby się przyzwyczajenia".

„To duży kraj. Naprawdę możemy organizować tak wiele rund".

GP USA cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców, ale ten stan rzeczy może zmienić powrót do kalendarza F1 wyścigu w pobliskim Meksyku. Na Circuit of the Americas przybywa bowiem wielu fanów z tego kraju. Mając ponownie własne zawody, mogą odpuścić eliminację w Stanach.