F1 może wprowadzić trzecie bolidy jeśli straci Red Bulla

Formuła 1 może poprosić zespoły w niej startujące o wystawianie trzecich bolidów, jeżeli utraci dwa teamy Red Bulla, zasugerował kierujący Mercedesem Christian „Toto" Wolff.

Wizja odejścia Red Bulla z F1 jeszcze nie stoi u progu, ale producent napojów energetyzujących wciąż nie ma hybrydowego, 1,6-litrowego silnika V6 turbo na sezon 2016 dla swojej głównej stajni oraz siostrzanej ekipy Toro Rosso. Red Bull już podjął decyzję o rezygnacji z niekonkurencyjnej jednostki napędowej Renault, a nie zdołał zapewnić sobie najlepszego w stawce motoru Mercedesa. Silnika Hondy nie chce, więc zostaje mu tylko jednostka marki Ferrari, której prezydent Sergio Marchionne według szefa Formuły Jeden - Berniego Ecclestone jest „wystraszony", że Czerwone Byki na lepszym motorze pokonają fabryczny team Scuderii. Formuła 1 teoretycznie może przejść na system trzech bolidów w zespołach, jeżeli zrobi się mniej niż 20 samochodów w stawce.

Na następny sezon do F1 dołączy nowy team Haas ze Stanów Zjednoczonych, ale w przypadku odejścia Red Bulla i Toro Rosso, nadal nie byłoby 20 wozów. Dodatkowo pod znakiem zapytania stoi przyszłość Lotusa.

„Jeżeli jakiś zespół by nas opuścił, a niedawno toczyła się dyskusja wokół Lotusa, sposobem na utrzymanie wystarczającej liczby bolidów są trzecie samochody w teamach". - mówił Wolff portalowi Motorsport.com. „Dla mnie osobiście to ekscytujący pomysł.

„Wolałbym, żeby F1 i miała Red Bulla, i trzecie bolidy. Wtedy stawka powiększyłaby się do 27 albo 28 samochodów, trzecie bolidy prowadziłyby ekscytujące, młode talenty. Ale na pewno to jedno z wyjść awaryjnych".Boss Mercedesa zaprzeczył jednak, by Formuła 1 już omawiała wprowadzenie trzecich bolidów na wypadek utraty Red Bulla.

„Priorytetem numer jeden jest utrzymanie go u nas". - oznajmił.