Ericsson ogłasza swój przełom w GP Malezji

Marcus Ericsson mimo odpadnięcia z ostatniego wyścigu Formuły 1 o GP Malezji przez błąd, nazwał swój występ na torze Sepang "przełomem".

Kierowca Saubera, który ubiegłego roku jeździł na końcu stawki bolidem Caterhama, w sezonie 2015 mając już dosyć konkurencyjny samochód najpierw zdobył swoje pierwsze punkty w GP Australii, finiszując jako ósmy, następnie przyciągnął jeszcze więcej uwagi w kolejnej eliminacji. Szwed plasował się w czołowej dziesiątce na wszystkich trzech treningach GP Malezji, po czym pierwszy raz awansował do finałowej części kwalifikacji, by w wyścigu po udanym starcie być znów ósmy już na początku.

Ericsson poszedł za ciosem i w trakcie czwartego okrążenia próbował odebrać siódmą lokatę Nico Hulkenbergowi, ale zahamował za późno do pierwszego zakrętu, obrócił się w żwir i w nim ugrzązł.

24-latek o ile rozczarowany ostatecznym rozstrzygnięciem, o tyle jest bardzo podbudowany swoją szybkością w poprzedni weekend.

„Wcisnąłem hamulce zbyt późno o ułamek sekundy i kiedy zacząłem skręcać zamiast pozostać w prostej linii, tył po prostu chciał pójść w swoją stronę". - tłumaczył Ericsson brytyjskiemu serwisowi Autosport.

„Tak się czasami zdarza, zahamujesz odrobinę za wcześnie albo za późno i zamiast zostać bohaterem, wypadasz z toru. To wyjątkowo frustrujące, lecz wyciągasz wnioski z tego typu sytuacji.

„Gdy patrzę teraz na cały weekend w Malezji, jestem całkiem zadowolony, ponieważ pokazałem naprawdę wysokie tempo.

„Plasowałem się w pierwszej dziesiątce bezustannie i czułem, że generalnie jestem bardzo mocny. Zatem to trochę przełom dla mnie".