Ericsson chce wyścigu F1 w Skandynawii

Marcus Ericsson namawia Formułę 1 na Grand Prix w którymś z krajów skandynawskich, choć jednocześnie przyznaje, że są małe szanse na realizację tego pomysłu.

F1 już ścigała się w Skandynawii, lecz ostatni raz 38 lat temu - na szwedzkim torze Anderstorp Raceway (wcześniej znanym jako Scandinavian Raceway). Ericsson wierzy, że trzech kierowców ze Skandynawii w królowej sportów motorowych - on i dwóch Finów: Kimi Raikkonen oraz Valtteri Bottas - zapewniliby duże zainteresowanie kibiców zawodami w tej części Europy.

Jednocześnie nie wierzy, aby znalazły się pieniądze na reaktywację GP Szwecji. „Nie widzę tego jeszcze przez długi czas, ale byłoby fajnie dla Formuły 1, gdyby mogła startować w Europie Północnej". - mówił zawodnik Saubera serwisowi Autosport.

„Mamy kierowców (F1) ze Szwecji, z Finlandii i wielką tradycję Skandynawów w sportach motorowych".

„Dlatego wyścig u nas byłby bardzo, bardzo dobry. Myślę, że oglądałoby go wiele osób".

„Biorąc pod uwagę obecną sytuację - koszt wyścigu F1 - nie widzę, by państwo takie jak Szwecja miało na to pieniądze".

„Ale na pewno zawody cieszyłyby się wielkim zainteresowaniem".„W Szwecji mam wspaniały doping". - kontynuował 25-latek, który jest pierwszym Szwedem rywalizującym w F1 od 1991 roku.

„Przede mną nie było w F1 kierowcy ze Szwecji przez 23 lata, więc doceniam wsparcie, jakie otrzymuję".

„Jest wielkie i widzę, że gdy zacząłem uzyskiwać lepsze wyniki, zaczęło interesować się tym sportem więcej ludzi".

Podobnie jak kiedyś w Polsce...