Dyrektor techniczny HRT ostrzega: Musimy poprawić dosłownie wszystko

Kilka dni temu szef HRT - Colin Kolles zarzekał się, że mimo planowanego powiększenia załogi jego team pozostanie wierny idei osiągnięcia sukcesu niskim kosztem. Zdaniem dyrektora technicznego ekipy Geoffa Willisa rzeczywiste wyjście z dołka jest możliwe jednak tylko przy wielkiej restrukturyzacji. HRT drugi rok z rzędu okupuje koniec stawki i jak na razie niewiele wskazuje na to, by sytuacja prędko miała ulec zmianie. Stajnia niedawno stwierdziła, iż wygrzebanie się z zapaści zajmie jej jeszcze 2 lata, ale Willis nie widzi przyszłości w różowych barwach, dlatego nawołuje do przeprowadzenia poważnych zmian. „Musimy poprawić dosłownie wszystko i to bardzo". - powiedział Brytyjczyk w rozmowie z Auto Motor und Sport. „Nie chcę straszyć, po prostu potrzebujemy lepszych zasobów. Dla przykładu nasz program aerodynamiczny wymaga powiększenia personelu. Z kolei produkcji przydałyby sie lepsze kontrole jakości oraz testy. W tych obszarach nie mozna dopuścić, by być słabszym od reszty". Zespół chcąc być coraz bardziej konkurencyjny dosyć wcześnie rozpoczął konstruowanie przyszłorocznego bolidu, niestety z tym samym podejściem co dotychczas: „Oczywiście już pracujemy nad nowym modelem - konkretnie od czerwca. Ale nie mamy tego, czego bym chciał. Wiele osób musi naraz robić wiele rzeczy".Willis uchodzi na padoku za dobrego inżyniera - miał m. in. wkład w budowę samochodu Red Bulla na sezon 2009. Inne ekipy widząc jego rozgoryczenie HRT mogą więc pokusić się o złożenie mu oferty pracy. Czy któraś z nich zostałaby przyjęta? „Nie moge udzielić na to pytanie jednoznaczej odpowiedzi". - stwierdził 51-latek. „Obecnie jestem ważną częścią tego projektu i nikt nie myśli o odejściu, dopóki nie dopniemy swego".