Dotkliwa kara dla Pietrowa za kolizję z Schumacherem

Witalij Pietrow zostanie przesunięty pięć pozycji do tyłu na starcie następnego wyścigu, jakim będzie GP Indii. Rosjanin staranował podczas dzisiejszych zawodów w Korei Bogu ducha winnego Michaela Schumachera, kończąc przedwcześnie niezły do tego momentu występ zarówno swój, jak i Niemca.Pietrow na szesnastym okrążeniu zaangażowany w batalię z Fernando Alonso opóźnił hamowanie do zakrętu nr 3, wjeżdżając w bolid Schumachera podążającego kilkadziesiąt metrów przed nim. Po zawodach reprezentant Lotus Renault GP przyznał się do błędu. „Probowałem bronić pozycji przed Fernando, ale hamowałem na brudnej stronie toru, w efekcie czego zblokowałem koła i uderzyłem w Michaela". - relacjonował 27-latek. „Koncentrowałem się na walce z Fernando, ponieważ była szansa, by wyjść przed niego. Obaj zbyt późno hamowaliśmy i on też nie trafił w zakręt. Michaela przeprosiłem, bo on nie ponosi żadnej winy. Do wszystkiego doszło wyłącznie przeze mnie. Takie jednak są wyścigi".

Schumacher spytany o wypadek tłumaczył, że nie widział Pietrowa, jednocześnie wyraził zrozumienie dla Rosjanina. „Nagle obróciło mnie o 180 stopni i zobaczyłem, że mam urwane tylne skrzydło". - powiedział. „Miałem pecha, lecz takie sytuacje się zdarzają, gdy ostro rywalizujesz - takie są wyścigi. Szkoda, bo samochód znów był bardzo szybki i zyskałem kilka miejsc. Ciekawe, co byłoby dalej. Moim zdaniem bez problemu mogłem zdobyć trochę punktów".