Dominacja Mercedesa w F1 już pod ostrzałem, skarży się Wolff

Christian "Toto" Wolff dowodzący Mercedesem w Formule 1 skarży się, że rywale już próbują podkopać poza torem dominację jego zespołu.

Wypowiedź ta pada w świetle forsowania przez Ferrari i Renault częściowego "odmrożenia" rozwoju silników w trakcie sezonu.

Ów pomysł ma poparcie szefa F1 - Berniego Ecclestone'a oraz FIA, ale Mercedes zamierza zablokować go na finałowym głosowaniu. Srebrne Strzały wjechały tego roku na szczyt Formuły 1 głównie dzięki skonstruowaniu zdecydowanie najlepszego silnika V6 turbo i tydzień temu zapewniły sobie mistrzostwo świata konstruktorów trzy wyścigi przed końcem sezonu.

„Zdobyliśmy ledwie jeden tytuł, a już musimy stawiać czoła wielu falom tsunami, uderzającym nas ze wszystkich stron, by przywrócić dawny układ sił w stawce". - powiedział Wolff wskazując, iż Mercedes oponując wycofaniu zakazu poprawiania jednostek napędowych podczas sezonu, dodatkowo jest przedstawiany jako ten zły fanom F1. „Absolutnie". - kontynuował Austriak. „Jednak pewnie taka jest cena wygrywania.

„W przeszłości widzieliśmy to w przypadku Red Bulla. Z fajnego małego teamu zmienił się w zespół postrzegany inaczej".

Mercedes pewny dominowania dalej

Mimo ostrzałów rywali, pewny siebie Wolff nie spodziewa się prędko zmiany warty na szczycie F1. „Ktoś powiedział, że osiągnięcia z przeszłości nie mają znaczenia w przyszłości i to prawda". - mówił. „Nie możesz liczyć, że skoro wygrywasz, będzie tak zawsze.

„F1 nabrała dużo większego tempa niż kiedyś, ale sądzę, iż mamy wszystko co potrzeba, aby dalej jeździć z przodu.

Toto Wolff

„Mamy świetnych ludzi, wszystkie potrzebne zasoby, no i dwóch świetnych kierowców.

„Jednak trzeba jednocześnie być realistą, (...) coś się kiedyś kończy - ale miejmy nadzieję jesteśmy jeszcze daleko od tego".