Dni wyścigu w Walencji policzone?

GP Europy wkrótce może znów zmienić obiekt, na którym jest rozgrywane. Kryzys gospodarczy dotknął Hiszpanię tak bardzo, że organizatorzy wyścigu Formuły Jeden na pół-ulicznym torze w Walencji za przywilej goszczenia u siebie najlepszych kierowców świata nie chcą już płacić ustalonych 21 milionów euro. Rząd portowego miasta zamierza jak najszybciej zmodyfikować zapisy swojej aktualnej umowy z F1, obowiązującej do sezonu 2014. Jeśli się nie uda, w grę wchodzi nawet jej zerwanie.
„Zwykle wypełniamy kontrakty, które podpisaliśmy, ale musimy dokonać korekt. Nie możemy wykluczyć żadnego scenariusza". - ostrzegł wiceprezydent Walencji, Jose Ciscar.

Hiszpan ujawnił, iż planuje napisać list do szefa F1 - Berniego Ecclestone'a, bo choć organizacja Grand Prix Europy ma dla miasta „wielkie znaczenie", to jednak „regenocjacje" ze względu na kryzys są niezbędne. „Przeprowadzane przez nas największe imprezy nie mogą dalej funkcjonować na tych samych warunkach". - stwierdził Ciscar. Tymczasem coraz głośniej o powrocie do kalendarza GP Francji. Według prasy znad Sekwany runda mająca być organizowana naprzemiennie z GP Belgii zostanie potwierdzona jeszcze w tym miesiącu. Ustalono już nawet wstępną datę najbliższej edycji wyścigu - 1 września 2013 roku.