Button: Pierwsze punkty krokiem McLarena w stronę do zwycięstw

Jenson Button po zdobyciu duetowi McLaren-Honda pierwszych punktów w tegorocznym sezonie Formuły 1 umocnił się w nadziei, że ostatecznie będzie odnosił z nim zwycięstwa.

McLaren zmagając się z deficytem mocy i awariami nowego silnika Hondy nie zapunktował w żadnym z pięciu pierwszych wyścigów sezonu, ale na ulicznym torze Monte Carlo, gdzie jednostka napędowa odgrywa mniejszą rolę, Button zdołał osiągnąć metę jako ósmy. „Nie spodziewaliśmy się finiszować tak wysoko, więc za nami dobry występ. Jestem bardzo dumny z teamu". - mówił mistrz świata sprzed sześciu lat.

Button nie liczy na wielkie dokonania jeszcze tego roku, ale wywalczone cztery oczka bardzo go podbudowały.

„To dla nas bardzo ciężki sezon i nie będzie tak, że teraz nagle zaczniemy wygrywać". - tłumaczył. „Ale potrzebujemy zwycięstw i to wielki krok w ich kierunku.

„Robimy postępy z wyścigu na wyścig, lecz dopiero gdy zapunktujesz, ludzie je zauważają.

„Miejmy nadzieję poprowadzi nas to do poprawy wyników. Mamy w ekipie najlepszych ludzi na świecie, tylko potrzebują czasu.

„To nie jest punkt zwrotny dla nas, ale generalnie posuwamy się do przodu. Miejmy nadzieję teraz dojedziemy w punktach też w kolejnych wyścigach". Alonso zdziwiony karą

Drugi kierowca McLarena - Fernando Alonso odpadł przez awarię skrzyni biegów spowodowaną przegrzaniem się bolidu.

Zanim do tego doszło, Hiszpan też podążał w czołowej dziesiątce mimo, że musiał odbyć 5-sekundową karę w pit-stopie za kolizję z Nico Hulkenbergiem na pierwszym okrążeniu.Hulkenbergowi odpadło przednie skrzydło, ale Alonso uważa, że sędziowie nie powinni byli interweniować.

„Nie, oczywiście nie". - odpowiedział spytany, czy uważa karę za uzasadnioną.

„W tamtym momencie nie wiedziałem, co mogę zrobić. Jechałem po wewnętrznej, on po zewnętrznej i się dotknęliśmy, co w Monako jest normalne, ponieważ ciężko pokonać tam zakręt naraz dwóm bolidom.

„To była bardzo dziwna kara. Przyznawanie kar w ten sposób - losowo - jest dziwne. Ale tak to jest.

„Ostatecznie nic nie zmieniła dla mnie, ponieważ jak zajmowałem dziewiąte miejsce przed pit-stopem, tak i po nim". - dodał.