Boullier: Musiałem wyznaczyć Kubicy ostateczny termin

Szef Lotus Renault GP - Eric Boullier niedawno publicznie poinformował, że Robert Kubica ma się określić najpóźniej do końca października, czy w sezonie 2012 ponownie będzie rywalizował w Formule 1. Dzisiaj Francuz wytłumaczył, dlaczego przyjął wobec Polaka tak stanowczą postawę.„Zmusiłem się do wyznaczenia mu ostatecznego terminu". - powiedział 37-latek serwisowi Autosport. „Jeśli będziesz przeciągał decyzję w nieskończoność, narazisz na niebezpieczeństwo interesy zespołu. Dlatego musiałem wskazać jedną datę. Musiałem, by zobaczyć, czy jest przynajmniej szansa na powrót Roberta".Gdyby nasz rodak nie zdołał odzyskać sprawności pozwalającej poprowadzić bolid F1, posadę kierowcy wyścigowego LRGP może zachować tymczasowy zmiennik krakowianina - Bruno Senna. Boullier z wiadomych względów nie chce składać Brazylijczykowi żadnych obietnic, aczkolwiek wyraźnie ceni jego umiejętności i zapowiada, że od następnego Grand Prix będzie mocniejszy. „Na razie nie zamierzam gdybać o przyszłości, bo mam zobowiązanie wobec Roberta, ale Bruno dobrze idzie, z każdymi zawodami jest coraz lepszy". - stwierdził pryncypał stajni z Enstone. „Będę szczery: na Spa panowały trudne warunki pogodowe, Monza to bardzo specyficzny tor, podobnie jak Singapur - dodatkowo nie mamy najszybszego bolidu. Od Japonii Bruno powinien zacząć układać wszystko do kupy, powinien po prostu osiągać lepsze rezultaty".Boullier odniósł się także do postawy Witalija Pietrowa, który został przyćmiony przez nowego partnera: „Moim zdaniem z Witalijem wszystko ok, lecz może przejmować się tym, iż Bruno przebojem wdarł się do teamu, skupił na sobie więcej uwagi. Tu raczej nie chodzi o osiągi. Na torze bez problemu mogą dorównać jeden drugiemu, jeśli się postarają".