Bottas nie może się pokazać przez słaby bolid, ale "dorównuje" Maldonado

Valtteri Bottas wie, że nie olśnił padoku swoim debiutanckim sezonem w Formule 1, jednak jak wierzy winę za taki stan rzeczy ponosi wyłącznie niekonkurencyjny bolid Williamsa. Najlepszym na to dowodem ma być okazanie się równorzędnym rywalem dla zespołowego partnera Pastora Maldonado. Bottas wygrywa z dużo bardziej doświadczonym oraz uchodzącym za szybkiego kierowcę Maldonado zarówno w statystykach kwalifikacji, jak i wyścigu. Ale po sześciu zawodach Fin nie ma ani jednego punktu, przez co nie uchodzi za najlepszego z grona tegorocznych debiutantów. Dużo bardziej uwagę zwrócił Jules Bianchi, który w pierwszych rundach dosłownie miażdżył pozostałych reprezentantów teamów końca stawki. Francuz co prawda też ma puste konto, lecz po zawodniku Marussi punktowania nikt się nie spodziewa. Williams natomiast ubiegłego roku zbierał oczka regularnie, a nawet wygrał GP Hiszpanii, dlatego liczono, że Bottas będzie stałym bywalcem czołowej dziesiątki. Wyniki 23-latka sprawiają zawód obserwatorom i kibicom, ale jego szybkość podobno satysfakcjonuje Williamsa. „Nikt nie myślał, że w tej fazie sezonu będziemy bez punktów". - przyznał Valtteri cytowany przez serwis Autosport. „Każdy miał nadzieję, iż wykonamy jeszcze krok naprzód względem 2012 roku.

„Moja jazda... może robię pewne dobre rzeczy, które bardzo trudno dostrzec z zewnątrz. Tak wygląda sytuacja. Jedyne co mogę zrobić, to dawać z siebie wszystko.

„Mam dobrą opinię w zespole. Ciągle się uczę, (ale) jeśli chodzi o tempo, dorównuję Pastorowi. Jesteśmy bardzo blisko siebie".

Spytany, czy obawia się utraty kokpitu po sezonie, Bottas odparł: „Za wcześnie, aby myśleć o kolejnym roku. Teraz po prostu koncentruję się na każdym wyścigu z osobna.

Bottas ze swoim inżynierem wyścigowym Jonathanem Eddolsem

„Jestem mniej więcej zadowolony, choć patrząc z perspektywy czasu, mogłem niektóre rzeczy zrobić lepiej. Zawsze tak jest.

„Pierwszy sezon okazał się dla mnie niełatwy, bolid dosyć trudno się prowadzi, próbujemy go poprawić. Tak więc to zdecydowanie dla mnie duże wyzwanie, ale ja lubię wyzwania.

„Jak na debiutanta, dobrze rozpocząłem i będzie jeszcze lepiej". - podsumował.