Bianchi walczy z niedyspozycją żołądka, di Resta młóci pasztety mięsne

Jules Bianchi zakończył przedwcześnie drugi piątkowy trening GP Niemiec z powodu problemów żołądkowych, ale ma być gotowy do udziału w niedzielnym wyścigu na Nurburgringu.

Kierowca Marussi pokonał po południu zaledwie dziesięć okrążeń. Rano ani jednego, ponieważ w jego bolidzie siedział tester teamu Rodolfo Gonzalez. Występ Wenezuelczyka był zaplanowany wcześniej i nie miał nic wspólnego z kłopotami zdrowotnymi Bianchiego, lecz Francuz przyznał, że byłoby mu „trudno" jechać. „Nocą dopadł go bół żołądka". - powiedział serwisowi Autosport szef Marussi, John Booth. „Jest bardzo słaby i nic dziś nie jadł".

Spytany, czy obawia się, że Bianchi może nie być zdolny wystartować do zawodów, Booth odparł: „Nie. Lekarz go zbadał i nie ma infekcji". Podczas gdy Bianchi głoduje, Paul di Resta po zeszłotygodniowym GP Wielkiej Brytanii objada się ile sił. Kierowca Force India konsumuje pasztety mięsne, aby mieć pewność, że już nie zostanie zdyskwalifikowany za niedowagę. Sędziowie wykluczyli go z wyników ostatnich kwalifikacji, bo razem z bolidem ważył 1.5 kilograma mniej niż powinien. Podobno ów deficyt to wina Szkota, który miał stracić tyle masy w przerwie między czasówką, a trzecim treningiem.

„W tym tygodniu postanowiłem jeść dużo pasztetów!" - oświadczył di Resta. „Szkockich pasztetów. Jestem przekonany, że tego weekendu będę cięższy".