Alonso niezlękniony porażką w kwalifikacjach

Mimo wywalczenia dopiero ósmego pola startowego do finałowego GP Brazylii Fernando Alonso wciąż wierzy, że jutro na Interlagos może zdobyć podium i pokonać w walce o mistrzostwo Sebastiana Vettela. Słaba dyspozycja w dzisiejszej czasówce nie jest dla kierowcy Ferrari zaskoczeniem. Aby zgarnąć tytuł, Alonso musi uzyskać 14 punktów więcej niż Vettel, ale zawodnik Red Bulla zakwalifikował się do wyścigu cztery miejsca wyżej. Hiszpan nie jest tym jednak zlękniony - wszak takiego obrotu spraw oczekiwał.

„To żadna niespodzianka, ponieważ w Abu Zabi ruszaliśmy z siódmego pola, w USA z dziewiątego. Tutaj jesteśmy na ósmym, więc sytuacja pozostała mniej więcej taka sama". - wyjaśniał Alonso. „Spróbujemy powtórzyć nasze występy niedzielne i dostać się na podium, tak jak w Abu Zabi czy Austin. Potrzebujemy niecodziennych okoliczności, chaotycznych zawodów, deszczu lub czegokolwiek. Miejmy na to nadzieję". Fernando zaprzeczył dodatkowo, że spodziewając się deszczowego wyścigu, przystąpił do kwalifikacji bolidem ustawionym całkowicie na mokry tor. „Jeździliśmy z maksymalnym dociskiem. Robi się tak i na suchej i na mokrej nawierzchni, więc nie było żadnych wielkich zmian". - mówił. „Nie sądzę, że dzisiaj ktokolwiek ryzykował z ustawieniami pod deszcz, bo różnią się one minimalnie (od tych pod tor suchy - przyp. red.)".