Alonso nie wyklucza marszu po zwycięstwo, Massa chce zyskać "parę" pozycji

Na torze imienia legendy Ferrari - Gillesa Villeneuve'a, włoski zespół zaliczył wczoraj swoje najlepsze kwalifikacje w tym roku. Fernando Alonso uzyskał trzeci czas, Felipe Massa był szósty. Obaj kierowcy Scuderii nie zamierzają się tym zadowolić i podczas dzisiejszego wyścigu spróbują zaatakować rywali z przodu, by pójść jeszcze wyżej. Alonso będzie miał przed sobą Sebastiana Vettela i Lewisa Hamiltona. Chociaż obaj w czasówce pokazali świetne osiągi, Hiszpan się ich nie obawia. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że jeśli chce odnieść triumf, musi wznieść się na wyżyny swoich możliwości. „Nigdy nic nie wiadomo". - odparł spytany, czy jest szansa, aby wygrał GP Kanady. „Wyścigi są w tym roku trudne do przewidzenia. Zobaczymy. „Byłoby miło tutaj zwyciężyć, ale wiemy, że na ten moment dwaj zawodnicy są od nas szybsi. Udowodnili to w kwalifikacjach, dlatego podczas niedzielnych zawodów musimy spisać się lepiej, jeśli zamierzamy dojechać do mety jako pierwsi.

„Trzecie pole to niezła pozycja do ataku - zwłaszcza, że tutaj start z pierwszej lokaty nie jest tak ważny, jak gdzie indziej". - kontynuował Alonso. „W wyścigu jednym z kluczowych czynników będzie zużycie opon, ponieważ temperatury będą się znacznie różnić od tych, jakie panowały podczas kwalifikacji. Oczywiście miło byłoby dać wszystkim kanadyjskim fanom Ferrari dobry rezultat 30 lat po śmierci Gillesa Villeneuve'a". Hiszpan dodał, że jest zadowolony z wyraźnego progresu Scuderii. Do kanady włoska stajnia przywiozła kolejne ulepszenia, które zdały egzamin i pozwoliły Fernando walczyć o czołowe pozycje na torze niesprzyjającym charakterystyce modelu F2012. „To dodaje mi pewności także na resztę sezonu". - wyznał. „Biorąc pod uwagę to, gdzie byliśmy w Australii, a gdzie jesteśmy teraz, rywalizując o pole position, widać, że ostatnimi miesiącami wykonywaliśmy dobrą robotę - zwłaszcza, że inni również nie siedzieli z założonymi rękoma".Na koniec Alonso odniósł się do dzisiejszego meczu Mistrzostw Europy w piłce nożnej pomiędzy Hiszpanią, skąd pochodzi, a Włochami, gdzie narodziło się Ferrari. Spotkanie zostanie rozegrane o godzinie 18:00 na stadionie w Gdańsku. „Jeszcze nie rozmawiałem o tej potyczce ze swoim zespołem, ale jeśli wygra mój kraj, to nie wiem, czy znajdzie się wielu chętnych mechaników do zmieniania mi kół w pit-stopach...!" - żartował Fernando.Felipe Massa rozmawiając z dziennikarzami wyznał, że popełnił błąd na swoim najszybszym okrążeniu w Q3, dlatego jest zawiedziony szóstą pozycją: „W drugim sektorze uciekl mi tył, przez co straciłem parę dziesiątych sekundy i pewnie też kilka miejsc na starcie". - lamentował. „Jestem bardzo rozczarowany, bo spokojnie mogłem być wyżej".Gorszy niż oczekiwał występ w kwalfiikacjach Massa zamierza sobie odbić dzisiejszym wyścigiem. Według Brazylijczyka kluczem do sukcesu może okazać się strategia. Podczas piątkowych treningów były wicemistrz świata należycie przygotował osiągi swojego bolidu na długich dystansach, dlatego zawody mają być dla niego bardziej udane. Jednak jednocześnie martwi go zapowiadany wzrost temperatury, który spowoduje większą degradację ogumienia.

„Trzeba będzie się przyłożyć do ustalenia taktyki". - zapowiedział Massa. „Wybór pewnie ogranicza się do jednego albo dwóch pit-stopów, ale wiele zależeć będzie od zachowania opon. Chcemy zyskać parę miejsc i przywieźć dobry rezultat".