Alonso broni strategię zespołu

Fernando Alonso w rozmowie z dziennikarzami po wyścigu bronił decyzji zespołu o wczesnym zjeździe do pitstopu. Wydaje się, że ta decyzja pozbawiła go tytułu mistrzowskiego.

Alonso zmienił opony z supermiękkich na średnie już na 13 okrążeniu, kiedy to jechał na czwartej pozycji dającej mu jeszcze tytuł mistrzowski. Hiszpan powrócił na tor przed Markiem Webberem i wydawało się, że tytuł dla Hiszpana jest bardzo blisko. Jednakże przed Alonso byli jeszcze Nico Rosberg i Vitaly Petrov, którzy odbyli swoje pit stopy na końcu pierwszego okrążenia - podczas neutralizacji i to było kluczowe dla walki o mistrzostwo. "Po wyścigu zawsze łatwo powiedzieć jaka byłaby najlepsza strategia. W pierwszej kolejności skupialiśmy się na walce z Markiem Webberem i gdybyśmy nie zjechali na pit stop, to on znalazłby się przed nami. Z drugiej strony wcześniejszy dawał nam miejsce przed Webberem, ale promował Rosberga i Petrova, więc decyzja była bardzo trudna" - powiedział Alonso. "To był oczywiście ciężki wyścig dla nas. Straciłem pozycję na starcie, a chwilę później mieliśmy neutralizację i Rosberg oraz Petrov zjechali na zmianę opon. Mieliśmy trochę problemów z supermiękką mieszanką, więc kiedy Webber zjechał, my też musieliśmy" - dodał."Kiedy bronisz się przed jednym z kierowców, często jest tak, że inni zyskują. Wybór był taki - wcześniejszy pit stop i późniejsza walka z Petrovem i Rosbergiem, albo późniejszy pit stop i walka z Webberem".

"Renault było bardzo szybkie na prostych, więc jazda za nim (Petrovem) była bardzo frustrująca. Jednak taki jest sport i wyścigi. Czasem wygrywasz, innym razem nie. Gratulacje dla Sebastiana i Red Bulla - za rok znowu będziemy walczyć".Alonso został jeszcze zapytany o styuację z Vitaly Petrovem, kiedy to po wyścigu Hiszpan wykonywał w jego kierunku gesty niezadowolenia.

"Próbowałem go raz wyprzedzić, ale on bronił się jakbyśmy obaj walczyli o tytuł, a to byłoby ostatnie okrążenie mistrzostw, więc jechał bardzo agresywnie. Tak czy inaczej pokazał się z dobrej strony" - zakończył Fernando.