Alonso bagatelizuje szanse na podium w GP Hiszpanii

Fernando Alonso umniejsza swoje szanse na powtórzenie bolidem Ferrari podium z ostatniego GP Chin w nadchodzącym GP Hiszpanii na domowym torze Barcelona-Catalunya.

Były dwukrotny mistrz świata dwa tygodnie temu finiszował trzeci w Państwie Środka, zdobywając swoje pierwsze podium podczas sezonu 2014. Jednak jak przekonywał na dzisiejszej konferencji prasowej Formuły 1 przed GP Hiszpanii, nie nastawia się na podobny wynik tego weekendu. „Nie możemy przystępować do rywalizacji z myślą, że staniemy na podium, albo że wygramy". - tłumaczył dziennikarzom.

„To byłoby przedstawianie błędnych i fałszywych celów.

„W Bahrajnie zajęliśmy pozycje 9. 10., a w Chinach zdobyłem podium, ponieważ udało się tam nam parę rzeczy jednocześnie.

„Więc nie jest tak, że tutaj znów powinniśmy walczyć o podium.

„Damy z siebie wszystko". - kontynuował. „(Ale) zdajemy sobie sprawę, że to będzie ciężki weekend. Nigdy nie wiadomo, co się stanie. To sport. Jednak dzisiaj zapowiadając walkę o podium prawdopodobnie bym kłamał, a nie chcę wam tego robić". O ile bagatelizuje swoje szanse na najbliższy wyścig, o tyle Alonso jest przekonany, że Ferrari stać na dorównanie konkurencyjności dominującego Mercedesa w późniejszej fazie sezonu. Fernando tylko ma nadzieję zacząć walczyć z Lewisem Hamiltonem i Nico Rosbergiem zanim straci realne szanse sprzątnąć im mistrzostwo.„Musimy zrobić wszystko co możemy, aby odrobić naszą stratę i zyskać konkurencyjność". - podkreślał.

„Jednak nie stanie się to z wyścigu na wyścig. Nasz powrót będzie stopniowy. Obyśmy tylko zdążyli z nim w świetle rywalizacji w klasyfikacji generalnej.

„(...) Barcelona jest dobrą okazją do przekonania się, jak konkurencyjni jesteśmy. Tor tutaj ma zróżnicowaną charakterystykę i da nam odpowiedzi na pytania dotyczące pewnych obszarów bolidu (...)"

Christian 'Toto' Wolff kierujący Mercedesem wskazał dzisiaj Ferrari jako główne zagrożenie dla jego teamu na drodze do mistrzowskich tytułów.Alonso komentował: „Jeżeli Mercedes się z nami liczy, to dobra wiadomość bo oznacza, że ma do nas respekt. Jednak musimy pójść do przodu, jeśli chcemy faktycznie mu zagrozić".