Alonso: Pic mógł kosztować mnie zwycięstwo

Fernando Alonso jest rozgoryczony zachowaniem Charlesa Pica w GP Hiszpanii. Przed drugą serią pit-stopów kierowca Ferrari utknął za francuskim debiutantem, który mimo niebieskich flag nie kwapił się do ustąpienia mu miejsca. W efekcie po zmianie opon Hiszpan stracił pozycję lidera na rzecz Pastora Maldonado, nie odzyskując jej do samej mety. As Scuderii czuje, że gdyby nie Pic, mógłby odnieść triumf w domowym Grand Prix. Kara przejazdu przez boksy dla reprezentanta Marussii stanowi dla niego marne pocieszenie.

„Mieliśmy trochę pecha". - powiedział Alonso. „Samochód Marusii dostał karę, ale to oczywiście nie rozwiązuje sprawy. Jednak oby to sprawiło, że kierowcy zaczną przestrzegać zasad. Dzisiaj tego nie zrobili i zostalu karani, lecz może niewystarczająco za coś, co mogło kosztować nas zwycięstwo". Chociaż na GP Hiszpanii stajnia z Maranello mocno usprawniła swój bolid, Fernando nie wierzy, że jego wóz jest teraz na takim poziomie, jak wskazuje uzyskany dzisiaj przez dwukrotnego mistrza świata wynik: „Trochę wznieśliśmy się ponad możliwości auta, a inni może nie wykorzystali swojego potencjału. Ten weekend był bardzo dziwny. Nadal nie wiemy, gdzie jesteśmy. Trzeba poczekać jeszcze parę wyścigów, aż sezon się ustabilizuje". Po pięciu tegorocznych zawodach Alonso wrócił na fotel lidera klasyfikacji generalnej. 30-latek ma tyle samo punktów, co broniący tytułu Sebastian Vettel. „Przystąpiliśmy do mistrzostw z zupełnie niekonkurencyjnym bolidem, a po 1/4 sezonu razem z Vettelem przewodzę tabeli. Musimy być dumni z naszej pozycji. Może nie z aktualnej formy auta, ale pracujemy nad tym".