Lopez gotów podzielić się udziałami Lotusa, ale nie sprzedaje całego zespołu

Ekipa Lotusa od trzech lat należąca do Gerarda Lopeza w najbliższym czasie nie zmieni właściciela. Luksemburski biznesmen zeszłego roku co prawda rozglądał się za sprzedaniem niewielkiej części udziałów teamu i nadal jest otwarty na taką transakcję, ale absolutnie nie planuje pozbycia się brytyjskiej stajni całkowicie.

„Gdy kupowałem zespół, miałem 75% udziałów, potem nabyłem 100%". - mówił Lopez włoskiemu dziennikowi La Gazzetta dello Sport. „Jednak zawsze powtarzaliśmy, że jeżeli inwestorzy są zainteresowani otrzymaniem jakichś udziałów, jesteśmy gotowi. Nigdy nie chciałem sprzedawać ekipy, ponieważ dla mnie, dla Genii Capital (firma inwestycyjna Lopeza - przyp. red.), Formuła 1 to dobra platforma do prowadzenia interesów. Ze sponsorami negocjujemy nie tylko umieszczanie ich reklam na bolidzie, lecz także szerszą współpracę". Lotus, który w sezonie 2012 wygrał wyścig i zajął 4. miejsce klasyfikacji konstruktorów, na ten rok wzmocnił swój budżet nawiązaniem partnerstwa z potężną Coca-Colą, zamierzają promować poprzez team swój napój energetyczny Burn. Oprócz tego zespół rozmawiał bądź nadal rozmawia o sponsoringu z Honeywell, innym amerykańskim gigantem. Lopez jest usatysfakcjonowany finansami Lotusa, choć przyznaje, że nie dorównują one pieniądzom, jakimi dysponują Red Bull, Ferrari i McLaren.

„Jesteśmy blisko najlepszych zespołów". - powiedział. „Finansuje nas Microsoft, Unilever i Coca-Cola. To pokazuje, jak cenni jesteśmy w oczach otoczenia. Obecnie zatrudniamy 547-osobowy personel. To dobra liczba".