Wszczęto dochodzenie ws. wypadku Bianchiego

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) wszczęła "pilne" dochodzenie, aby wyjaśnić wszelkie okoliczności dramatycznego wypadku Julesa Bianchiego w ostatnim wyścigu Formuły 1 o GP Japonii, donosi brytyjski dziennik The Telegraph.Bianchi wypadł z mokrego toru Suzuka i uderzył w dźwig zabierający z pobocza bolid Adriana Sutila - tak niefortunnie, że znajduje się w bardzo ciężkim stanie z poważnymi obrażeniami głowy. Francuz miał "na liczniku" podobno 203 km/h. Od razu pojawiły się głosy, że FIA zawiniła przy wypadku, ponieważ ściągała samochód Sutila przy samych żółtych flagach, zamiast wypuścić samochód bezpieczeństwa.

Zdaniem innych, zawody wtedy już w ogóle nie powinny trwać, skoro nasilił się deszcz przyniesiony przez tajfun i zaczęła zapadać ciemność. The Telegraph poinformował teraz, że FIA rozpoczęła śledztwo ws. incydentu.

Prezydent Federacji - Jean Todt poprosił swojego delegata technicznego dla F1 oraz dyrektora wyścigów tej serii Charliego Whitinga o sporządzenie dokładnego raportu na temat wypadku.

Whiting ma m. in. przestudiować telemetrię z bolidu Bianchiego, czy przeprowadzić wywiad z porządkowymi toru Suzuka oraz sędziami GP Japonii. Raport powinien być gotowy jeszcze w tym tygodniu, przed wyścigiem o GP Rosji.