Włodarz sieci supermarketów Justin King kolejnym kandydatem na nowego szefa F1

Poszukiwania następcy Berniego Ecclestone'a na posadzie szefa Formuły 1 cały czas trwają. Najnowszym kandydatem do przejęcia sterów królowej sportów motorowych jest Justin King, aktualnie prowadzący sieć supermarketów Sainsbury's.

Do rozglądania się za sukcesorem Ecclestone'a właścicieli F1 skłania wiek Brytyjczyka, któremu za kilka miesięcy "stukną" 83 lata, a także jego problemy z prawem. Jest uwikłany w aferę korupcyjną dotyczącą Gerharda Gribkowsky'ego i możliwe, że zostanie oskarżony przez niemiecką prokuraturę o wręczenie wielomilionowej łapówki. Rok temu numerem jeden do zastąpienia Ecclestone'a był Peter Brabeck-Letmathe, prezes giganta spożywczego Nestle. 68-letniemu Austriakowi powierzono nawet funkcję prezesa F1 oraz zadanie wprowadzenia najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata na giełdę, co wciąż jest odkładanie w czasie. Jednak teraz dziennikarze zajmujący się stroną biznesową Formuły Jeden donieśli, że ostatnio ze stanowiskiem Ecclestone'a najczęściej łączony jest King. Obecny szef F1 pytany o 51-letniego rodaka, nie chciał wykluczyć, że może zostać jego następcą.

„Nie wiem, czy szef firmy pokroju Sainsbury's może wykonywać moją pracę. Może by potrafił". - powiedział Ecclestone. Justin King ma syna Jordana wspinającego się po szczeblach kariery kierowcy wyścigowego bolidów jednomiejscowych. 19-latek wystartuje tego roku w Europejskiej Formule 3, podobno ze wsparciem finansowym pięciu firm powiązanych z Sainsbury's.