W Bahrajnie wybuchł protest przeciw rozegraniu wyścigu F1

Wczoraj na ulice wciąż ogarniętego chaosem Bahrajnu wyszły dziesiątki ludzi protestujących przeciw przeprowadzeniu zawodów Formuły Jeden w kraju. Były to pierwsze poważne zamieszki dotyczące zaplanowanego na przedostatni weekend kwietnia Grand Prix.

Demonstrantów próbowała rozgonić policja, używając m. in. gazu łzawiącego. Jak donoszą lokalne media, wiele osób zostało aresztowanych, a człowieka filmującego całe zajście prawdopodobnie zabito. Punktem kulminacyjnym protestu był występ młodzieńca ubranego w biały całun i czarny kaptur, wykrzykującego następujące słowa: „Chcemy powstrzymać organizację wyścigu, który odwraca uwagę od ofiar w naszych dzieciach, umniejsza znaczenie naszego cierpienia. Nie plamcie reputacji szanowanego sportu motorowego krwią bahrajńskich ofiar". Uczestnicy wrzawy swój bunt wyrazili także w Internecie. Na portalu społecznościowym Twitter zainaugurowano dwie kampanie przeciw przyjazdowi F1 do Bahrajnu, głoszone hasłami „Stop, przelewa się moja krew" oraz „Wyścig przez krew".

W zeszłym tygodniu szef Formuły Jeden - Bernie Ecclestone zorganizował specjalne spotkanie z mediami przekonując, że GP Bahrajnu 2012 na pewno dojdzie do skutku.