Vettel zachowuje spokój i czeka na wymagającą końcówkę sezonu

Sebastian Vettel zaznacza, że do drugiej obrony mistrzowskiego tytułu jeszcze mu daleko, mimo rozniesienia przewagi punktowej Fernando Alonso w klasyfikacji generalnej sezonu pewnym zwycięstwem podczas GP Japonii.

Kierowca Red Bulla, który wczoraj zdobył czwarte z rzędu pole position na torze Suzuka, dzisiaj prowadził przez cały dystans i odniósł trzeci triumf w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jego rywal do miana czempiona Alonso odpadł z zawodów podczas pierwszego okrążenia, zahaczony przez Kimiego Raikkonena. Brak Hiszpana na mecie oznacza, że pięć rund przed końcem kampanii Vettel traci do niego już tylko cztery punkty, a dodatkowo dysponuje bolidem zdającym się być aktualnie znacznie szybszym niż samochód Ferrari.

„Oczywiście dzisiaj uczyniłem ważny krok, ale przed nami jeszcze długa droga". - przestrzegał Vettel, pierwszy kierowca tego sezonu, który wygrał dwa wyścigi pod rząd. „Od Spa mamy cały czas wzloty i upadki. Nie wiem, co się dziś stało, ale na Spa Fernando dopadł pech. Człowiek ma nadzieję, że jemu to się nie przytrafi, lecz może być różnie. To długi sezon, póki co szalony.

„Jestem bardzo ostrożny. Przebyliśmy długą podróż. To ciężki rok i przed nami wciąż wiele wyścigów. Dzisiaj nie chcę mówić o tytule".

Vettel, który odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie przyznał, że weekend na Suzuce był dla niego niczym sen: „Nie sądzę, by mógł ułożyć się lepiej. Takie występy miewasz bardzo rzadko. Dysponowałem bardzo dobrym bolidem, świetnie się prowadzącym i ciężko powiedzieć dlaczego, ponieważ nie przywieźliśmy tutaj żadnych poważnych usprawnień. Wóz chyba po prostu pasował torowi. To były fantastyczne zawody i jeśli miałbyś zażyczyć sobie dowolny przebieg wyścigu, chciałbyś właśnie taki. Ogólnie rzecz biorąc fantastyczne GP". Zespołowy partner Mark Webber dojechał dziewiąty po niezawinionej kolizji na pierwszym okrążeniu z Romainem Grosjeanem.