Vettel przeżył chwile grozy w samolocie

Samolot lecący z Singapuru do Szwajcarii z Sebastianem Vettelem na pokładzie miał poważne problemy z lądowaniem. Ostatecznie musiał skierować się na inne lotnisko.Airbus A380 oprócz Niemca przewoził także innych członków zespołów Formuły Jeden, w tym szefa teamu Sauber - Petera Saubera. „Nie baliśmy się, bo otrzymywaliśmy bardzo dobre informacje z kokpitu". - powiedział 67-latek. „Ale podczas podejścia do lądowania pomyślałem 'Ups, las na dole jest już naprawdę blisko'. Wtedy wzniesiono maszynę". Według relacji pasażerów piloci w jednym momencie z pełną mocą poderwali samolot, rezygnując z lądowania w mglistym Zurychu. Zamiast tego Sauber i Vettel wysiedli we Frankfurcie. Rzecznik prasowy mistrza świata Britta Roeske po całym zdarzeniu wyjaśniła, że 24-latek został szybko uspokojony przez samego pilota Airbusa: „Kapitan natychmiast przyszedł do nas i wyjaśnił problem. Sebastian był zatem bardzo zrelaksowany - nawet pozwolił robić sobie zdjęcia z załogą oraz pasażerami".

To nie pierwszy pech Vettela związany z lotami. Ponad rok temu kierowca Red Bulla będąc na pokładzie Airbusa A340 musiał czekać dodatkowe 4 godziny na transport z Zurychu do Szanghaju po tym, jak awarii uległ jeden z silników.