Vettel odpada z wyścigu zawsze wtedy, gdy patrzy Webber

Sebastianowi Vettelowi podczas tegorocznego sezonu Formuły 1 bardzo trudno liczyć na udany wyścig. Wiadomo jednak, kiedy broniącemu mistrzowskiego tytułu mistrza świata kierowcy Red Bulla na pewno się nie powiedzie - gdy patrzy jego były zespołowy partner Mark Webber.

Vettel zmagając się z niedopasowaną do swojego stylu jazdy charakterystyką nowego bolidu Red Bulla oraz deficytem mocy i awariami silnika Renault, po ośmiu zawodach nie ma na koncie żadnego zwycięstwa. Niemiec jest tylko 5. w klasyfikacji generalnej, sensacyjnie przegrywając z nowym kolegą w teamie Danielem Ricciardo.

„Musi być jakaś przyczyna moich problemów. Trzeba ją znaleźć". - powiedział Seb. Na pewnien oryginalny trop wpadł niemiecki dziennik Bild. Vettel nie ukończył dotąd trzech wyścigów i co ciekawe akurat na tych trzech zjawiał się Webber, z którym czempion miał na pieńku przez kilka wspólnych sezonów u Czerwonych Byków.

„Można by prawie pomyśleć, że był wróg Vettela zaczarował mu samochód". - napisał Bild. Webber najpierw przyjechał na inaugurujące sezon GP Australii i Vettelowi wysiadł tam silnik po trzech okrążeniach. Następnie udał się na GP Monako, gdzie jednostka napędowa zawiodła jego byłego zespołowego partnera po pięciu kółkach.

Mark postanowił polecieć także na zeszłotygodniowe GP Austrii, którego Vettel również nie ukończył. Już podczas drugiego okrążenia zgłosił brak mocy. Kiedy Webber startował w Red Bullu, to jego nadywraz często dopadały problemy. Teraz 37-latek się śmieje: „Może Seb wziął na sezon 2014 mój bolid".

Bild tymczasem sugeruje Red Bullowi zakaz pojawiania się na Grand Prix dla Webbera, po zakończeniu kariery kierowcy F1 jeżdżącego w Długodystansowych Mistrzostwach Świata prototypem Porsche.