Vettel nie mógł złapać rytmu

Sebastian Vettel tłumaczył, że nie mógł wejść w rytm bolidem Ferrari podczas wczorajszych zawodów Formuły 1 o GP Bahrajnu, w których popełnił parę błędów i wylądował tylko na 5. miejscu.

Niemiec po starcie z drugiego pola przez większość czasu walczył z Mercedesem Nico Rosberga, ale zupełnie przestał się liczyć w rywalizacji o podium, gdy naciskany przez rodaka wypadł z ostatniego zakrętu toru Sakhir, uszkodził przednie skrzydło i zjechał po nowe. To nie było jedyne potknięcie byłego czterokrotnego mistrza świata, który po zakończeniu zmagań posypywał głowę popiołem przed Ferrari.

„Czuję, że zawiodłem zespół". - powiedział. „Chyba cisnąłem za bardzo i popełniłem parę kilka błędów.

„Ogólnie rzecz biorąc, to nie były idealne zawody.

„Oczywiście nie mogłem złapać rytmu i traciłem pozycje, gdy było ważne, aby ich nie tracić. Kosztowało nas to trochę czasu, aż wreszcie po uszkodzeniu przedniego skrzydła musiałem wykonać dodatkowy postój i poniosłem jeszcze dużo większe straty.

Szef Ferrari - Maurizio Arrivabene zwrócił uwagę na błędy Vettela, aczkolwiek jednocześnie bronił swojego zawodnika. „Muszę powiedzieć, że Seb popełnił dwa duże błędy". - mówił Włoch. „Ale nie możemy zapominać, co osiągnął do tej pory.

„Wygrał jeden wyścig i stanął na podium jeszcze dwa razy, więc czasami zdarza się gorszy występ. Dzięki Bogu jesteśmy ludźmi i taki jest urok sportu".

Vettel na kilkunastu ostatnich okrążeniach próbował wyprzedzić Valtteriego Bottasa, lecz nie potrafił uporać się z Williamsem.

„Generalnie zmagałem się trochę z zachowaniem tyłu bolidu". - kontunuował Sebastian.

„Trzeba dobrze wyjeżdzać z zakrętów, a ja w tych momentach byłem bardzo słaby w porównaniu do Nico.

„Potem miałem ten sam problem, kiedy rywalizowałem z Valtterim.

„Gdy już włączyłem DRS, było za późno na cokolwiek.

„Valtteri wykonał dobrą robotę tym, jak się bronił i tym, że nie popełnił żadnego błędu. Nie mogłem się do niego zbliżyć wystarczająco, aby spróbować coś zrobić".

Vettel jednak opuszcza Bahrajn ciesząc się z coraz lepszego tempa bolidu Ferrari, którym drugi kierowca ekipy Kimi Raikkonen dojechał na drugim miejscu i niewiele brakowało, aby zaatakował pierwszego Lewisa Hamiltona.„Ogólnie to nadal bardzo duże zaskoczenie dla wszystkich, jak silni jesteśmy, co jest bardzo pozytywne". - podkreślał 27-latek.

„Zaliczyliśmy bardzo mocny weekend. Cel to oczywiście dogonić Mercedesa.

„Zdajemy się znajdować bezpośrednio za nim, ale mówiąc to wiem, że wciąż mamy trochę straty do odrobienia.

„Jest mnóstwo rzeczy, które musimy zrobić, by się poprawić. Na tym się skupiam". - podsumował.