Formuła 1 » Aktualności F1 » Vettel broni strategii Ferrari, nie ma pretensji do dublowanych kierowców

Vettel broni strategii Ferrari, nie ma pretensji do dublowanych kierowców
Sebastian Vettel stanął w obronie strategii Ferrari w zawodach Formuły 1 o GP Japonii, przekonując o jej słuszności i zdradzając, że uczestniczył w wyborze momentu zjazdu na drugi pit-stop.
Ferrari już nie raz krytykowane za taktykę wyścigową, nie obroniło Vettela przed utratą najniższego stopnia podium na rzecz odrabiającego straty aktualnego mistrza świata Lewisa Hamiltona, który przeskoczył 29-latka w trakcie drugich postojów "podcinając" go wcześniejszym zjazdem do mechaników. Vettel tłumaczył dziennikarzom, że razem z zespołem skupiał się na próbie przejęcia drugiego miejsca od Maxa Verstappena.
„Łatwo teraz analizować i mówić, co powinniśmy byli zrobić, ale uważam, że w tamtym momencie to była dobra decyzja". - mówił, nawiązując do zwlekania z wizytą w alei serwisowej.
„Chcieliśmy drugą lokatę. Nie zamierzaliśmy zadowolić się trzecią". „Dlatego gdy Max wymienił opony bardzo wcześnie i założył kolejny komplet twardej mieszanki, postanowiliśmy zostać na torze".
„Dążyłem do tego i ja, i zespół".
Vettel podczas drugiego postoju dostał ogumienie miękkie, ale nie zdołał wykorzystać go do odzyskania pozycji.
Dublowani kierowcy niewinni
Vettel dziś znowu złościł się przez radio na problemy przy dublowaniu zawodników. Niemca zdenerwował zwłaszcza rodak Pascal Wehrlein - tuż przed spadkiem za Hamiltona.
Jednak po wyścigu były 4-krotny czempion już nie miał pretensji do wolniejszych kolegów i nie obwiniał ich za swoją przegraną z Hamiltonem.
„Nie sądzę, że najsłabsi kierowcy odegrali w tym rolę". - powiedział. „Oczywiście miałem pecha. Straciłem z 4 sekundy (na dublowanie - red.) w trakcie walki z Lewisem. Ale patrząc na końcową różnicę czasową, nie miało to znaczenia tak naprawdę".„Frustruję się w bolidzie za każdym razem, gdy mam przed sobą dublowany samochód. (Ale) Ci kierowcy nie mogli zachować się lepiej, ponieważ jest tutaj dużo zakrętów jeden za drugim. Na takim odcinku toru nie można oczekiwać, że zawodnik z przodu ci ustąpi. Lecz jednocześnie tracisz dużo czasu".
„Jeżeli coś takiego dzieje się na prostych, to inna sprawa".
„Nie mieliśmy szczęścia dzisiaj. Generalnie nie jest łatwo dublowanemu zawodnikowi przepuszczać kierowców".
„Czasami tak bywa. Ważne, że jest mnóstwo pozytywów..."
Drugi kierowca Ferrari - Kimi Raikkonen, któremu dublowani kierowcy też poruszyli nerwy, jest wobec nich mniej wyrozumiały.„(...) Niektórzy byli po prostu szaleni". - stwierdził piąty na mecie Fin.
„(...) Ale nie sądzę, że to wpłynęło na nasz wyścig. Bardziej zaszkodziła nam pozycja startowa". - dodał, nawiązując do kary cofnięcia o 5 miejsc na starcie za nieregulaminową wymianę skrzyni biegów, która przesunęła go z trzeciego na ósme pole.
Ferrari już nie raz krytykowane za taktykę wyścigową, nie obroniło Vettela przed utratą najniższego stopnia podium na rzecz odrabiającego straty aktualnego mistrza świata Lewisa Hamiltona, który przeskoczył 29-latka w trakcie drugich postojów "podcinając" go wcześniejszym zjazdem do mechaników. Vettel tłumaczył dziennikarzom, że razem z zespołem skupiał się na próbie przejęcia drugiego miejsca od Maxa Verstappena.
„Łatwo teraz analizować i mówić, co powinniśmy byli zrobić, ale uważam, że w tamtym momencie to była dobra decyzja". - mówił, nawiązując do zwlekania z wizytą w alei serwisowej.
„Chcieliśmy drugą lokatę. Nie zamierzaliśmy zadowolić się trzecią". „Dlatego gdy Max wymienił opony bardzo wcześnie i założył kolejny komplet twardej mieszanki, postanowiliśmy zostać na torze".
„Dążyłem do tego i ja, i zespół".
Vettel podczas drugiego postoju dostał ogumienie miękkie, ale nie zdołał wykorzystać go do odzyskania pozycji.
Vettel dziś znowu złościł się przez radio na problemy przy dublowaniu zawodników. Niemca zdenerwował zwłaszcza rodak Pascal Wehrlein - tuż przed spadkiem za Hamiltona.
Jednak po wyścigu były 4-krotny czempion już nie miał pretensji do wolniejszych kolegów i nie obwiniał ich za swoją przegraną z Hamiltonem.
„Nie sądzę, że najsłabsi kierowcy odegrali w tym rolę". - powiedział. „Oczywiście miałem pecha. Straciłem z 4 sekundy (na dublowanie - red.) w trakcie walki z Lewisem. Ale patrząc na końcową różnicę czasową, nie miało to znaczenia tak naprawdę".„Frustruję się w bolidzie za każdym razem, gdy mam przed sobą dublowany samochód. (Ale) Ci kierowcy nie mogli zachować się lepiej, ponieważ jest tutaj dużo zakrętów jeden za drugim. Na takim odcinku toru nie można oczekiwać, że zawodnik z przodu ci ustąpi. Lecz jednocześnie tracisz dużo czasu".
„Jeżeli coś takiego dzieje się na prostych, to inna sprawa".
„Nie mieliśmy szczęścia dzisiaj. Generalnie nie jest łatwo dublowanemu zawodnikowi przepuszczać kierowców".
„Czasami tak bywa. Ważne, że jest mnóstwo pozytywów..."
Drugi kierowca Ferrari - Kimi Raikkonen, któremu dublowani kierowcy też poruszyli nerwy, jest wobec nich mniej wyrozumiały.„(...) Niektórzy byli po prostu szaleni". - stwierdził piąty na mecie Fin.
„(...) Ale nie sądzę, że to wpłynęło na nasz wyścig. Bardziej zaszkodziła nam pozycja startowa". - dodał, nawiązując do kary cofnięcia o 5 miejsc na starcie za nieregulaminową wymianę skrzyni biegów, która przesunęła go z trzeciego na ósme pole.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Vettel broni strategii Ferrari, nie ma pretensji do dublowanych kierowców
Podobne: Vettel broni strategii Ferrari, nie ma pretensji do dublowanych kierowców



Podobne galerie: Vettel broni strategii Ferrari, nie ma pretensji do dublowanych kierowców
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć