Vettel broni Schumachera. "Kolizja z Senną była incydentem wyścigowym"

Sebastian Vettel stanął w obronie swojego rodaka Michaela Schumachera, krytykowanego za staranowanie Bruno Senny podczas GP Hiszpanii oraz późniejsze zachowanie wobec kierowcy Williamsa.Schumacher przekonywał, że winnym incydentu jest Senna, lecz większość kierowców, kibiców, obserwatorów, a przede wszystkim sędziowie mają odmienne zdanie. 7-krotny mistrz świata zostanie ukarany za doprowadzenie do wypadku przesunięciem o pięć pozycji na starcie przyszłotygodniowego GP Monako. Oprócz tego, reprezentant Mercedesa zebrał sporo negatywnych opinii za nazwanie Senny „idiotą" przez zespołowe radio bezpośrednio po kolizji. Postawę 43-latka zganił m. in. pokrzywdzony Brazylijczyk. Są jednak i tacy, którzy rozumieją Schumachera. Wśród nich Vettel. „Przy tego typu sytuacjach naturalnie nie ma zbyt dużo czasu na podjęcie decyzji". - wyjaśniał 24-latek. „Na prostych bolidy mogą podążać z różnymi prędkościami. Według mnie to zdarzenie powinno być klasyfikowane jako zwykły incydent wyścigowy. Niestety czasami takie akcje się zdarzają. Oczywiście po wszystkim zawsze możesz mieć swoją opinię. Możesz też powiedzieć, że do tanga trzeba dwojga".

Bronić Schumachera nie zamierza za to Red Bull Racing. Szef zespołu Christian Horner tłumaczył, że to właśnie zalegające na torze odłamki po jego wypadku uszkodziły skrzydło Vettela, które trzeba było wymienić w pit-stopie. Poza tym, lider Czerwonych Byków dostał karę przejazdu przez aleję serwisową za aktywację DRS na prostej w momencie, gdy powiewały żółte flagi wywołane... kolizją Schumachera. „Manewr Michaela sporo nas kosztował". - podkreślił Horner. Zabrać stanowiska w sprawie nie chciał szef działu sportu Mercedesa - Norbert Haug, który powiedział tylko, że jego team „akceptuje decyzję sędziów".