Vettel: Wurz miał dużo szczęścia
Sebastian Vettel powiedział, że wypadek pomiędzy Alexem Wurzem, a Davidem Coulthardem mógł być najbardziej tragicznym momentem w Formule 1 od weekendu na torze Imola w 1994 roku, gdy życie na torze stracił Roland Ratzenberger i Ayrton Senna.
Do kolizji doszło na trzecim zakręcie toru, gdy Coulthard zbyt mocno opóźnił hamowanie, uderzył w tył Williamsa prowadzonego przez Austriaka i został wyrzucony w powietrze. Przy prędkości ponad 160 km/h bolid Szkota zaledwie o 15 centymetrów minął kask Wurza o mało nie ścinając mu głowy.
„Jeśli uderzyłby w głowę Alexa, nie miałby żadnych szans. To było niesamowicie niebezpieczne”, powiedział trzeci kierowca zespołu BMW-Sauber, który śledził wyścig w telewizji.
Szef Mercedesa, Norbert Haug, był pod wrażeniem refleksu Wurza, który błyskawicznie zdjął ręce z kierownicy unikając w ten sposób poważnych obrażeń rąk.
„Gdyby Alex tego nie zrobił, odniósłby poważne obrażenia”, powiedział Niemiec.
Sam Wurz, choć zawiedziony nieukończeniem wyścigu, pozostał niewzruszony.
„Po drugim postoju wiedziałem, że David jest blisko. Nagle poczułem uderzenie i następną rzeczą, jaką pamiętam był lądujący na mnie bolid. Wyglądało to spektakularnie, ale nic mi się nie stało.”
David Coulthard jak na prawdziwego dżentelmena przystało, nie ukrywał, że tylko on ponosi winę za wypadek.
„Próbowałem wcisnąć się po wewnętrznej w trzecim zakręcie, ale byłem zbyt daleko i spieprzyłem (org. stwierdzenie). Próbowałem go wyprzedzić, ale byłem zbyt optymistyczny. Jestem winny tej kolizji, nie Alex, chciałbym go za to przeprosić.”

Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

