Formuła 1  »  Aktualności F1  »  Vettel: To nie była moja wina
Sebastian Vettel

Vettel: To nie była moja wina

2010-06-08 - J. Rutkowski     Tagi: Istambuł, Red Bull, Vettel
Sebastian Vettel odrzucił możliwość przyznania się, że to on ponowi winę za wypadek w Turcji. Pomimo faktu, iż szefostwo zespołu zakończyło całą sprawę nie wskazując jednoznacznie winowajcy, to 22-latek jest zdania, że postąpił prawidłowo.

"W takich sytuacjach robi się to co uznaje się w danym momencie za słuszne. Gdybym mógł pojechać 40. okrążenie GP Turcji jeszcze raz zrobiłbym to samo," powiedział Vettel w wywiadzie dla BBC. "Wyprzedziłem już Marka i po tym spróbowałem powoli zjechać do prawej przed dohamowaniem do kolejnego zakrętu. Byłem w tym momencie liderem, a zazwyczaj podczas wyprzedzania to lider dyktuje warunki."

"Doszło do kontaktu między nami i był to dla mnie koniec wyścigu." W tym momencie Niemiec jest 5. w klasyfikacji kierowców i traci do liderującego Webbera 15 punktów. Po tym jak Vettel wysiadł ze swojego rozbitego RB6 pokręcił wokoło ucha swoim palcem sugerując, że Webber zachował się jak szaleniec. Jednak teraz Niemiec określił tę interpretację za fałszywą: "Myślę, że dla wszystkich mój przekaz był jasny. Nie był to żaden znak szaleństwa kogokolwiek. Wszyscy chyba zrozumieli o co chodziło."



źródło: onestopstrategy.com

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
8

Komentarze do:

Vettel: To nie była moja wina

Vettel: To nie była moja wina
outlaw 2010-06-08 09:40
Nadęty buc, nieskłonny do jakiejkolwiek refleksji. Ale w jednym ma rację - jego gest po wypadku to rzeczywiście jasny przekaz - "jestem jebnięty". Wszyscy zrozumieli o co chodziło.
Vettel: To nie była moja wina
bazant 2010-06-08 12:17
Sądząc po wypowiedzi VET, to już uwierzył, że jest de beściak. Trochę szkoda, bo nawet go lubię. Jednak Australia z zeszłego roku niczego go nie nauczyła :-( Insza inszość, że ALO też puszczają nerwy i robi rzeczy dziwne na torze...
Vettel: To nie była moja wina
bobo 2010-06-08 12:22
"Gdybym mógł pojechać 40. okrążenie GP Turcji jeszcze raz zrobiłbym to samo," ----- no i o czym tu dyskutować?? "Myślę, że dla wszystkich mój przekaz był jasny. Nie był to żaden znak szaleństwa kogokolwiek. Wszyscy chyba zrozumieli o co chodziło." ----- czy to moze oznaczalo ze radio mu wysiadlo? a moze ze przebil opone? a moze ze za duzo Red Bulla wypil przed wyscigiem, albo ze teraz idzie pod prysznic? Na numer ktory wykrecil Kubicy to jeszcze przez palce patrzylem, ale teraz stwierdzam ze jeszcze troche mu sie spieni po kopulka i korek wyskoczy - sadówka tuż tuż...
Vettel: To nie była moja wina
Pioykowsky 2010-06-08 12:40
Czy Wy jednak trochę nie przesadzacie? To że się wcisnął w bardzo ciasną dziurę to jedno, ale jeśli HAM mu się dobierał do tyłka to miał patrzeć, jak Webber sobie z przodu jedzie truchcikiem? IMO to był zwykły incydent wyścigowy, żaden z kierowców nie był winien, ale to bardziej Webbera ego poniosło, "bo on się nie da"...no super, ale wolniejszy był.
Vettel: To nie była moja wina
PiotreW 2010-06-08 14:14
A może to ty masz klapki na oczach? Jeśli Vettel chciał go wyprzedzić to miał go po prostu przepuścić? To raczej Vettela poniosło ego (co zresztą widać po jego bardzo "skromnych" wypowiedziach), bo on musi wyprzedzić, bo on jest pierwszym kierowcą, a Webber nie dorasta mu talentem do pięt. "Wyprzedziłem już Marka i po tym spróbowałem powoli zjechać do prawej przed dohamowaniem do kolejnego zakrętu. Byłem w tym momencie liderem, a zazwyczaj podczas wyprzedzania to lider dyktuje warunki." Wykonał nagły ruch w celu zjechania na prawą stronę toru, na pewno nie był on powolny. Webber był tuż obok po prawej stronie i nie Vettel nie mógł tak po prostu zjechać sobie w prawo. Vettel był z przodu, ale Webber był w lepszej sytuacji przed dohamowaniem i zakrętem i to on dyktował w takiej sytuacji warunki.
Vettel: To nie była moja wina
Pioykowsky 2010-06-08 16:20
Tylko że z tyłu były 2 McLareny, pozwolę sobie zauważyć.
Vettel: To nie była moja wina
sympatykf1 2010-06-09 00:42
i dlatego że z tyłu były dwa Maki to Vettel powinien był dać sobie spokój, bo jak dobrze wiemy , że przy walce dwóch zawodników tempo jazdy spada co umożliwia dojechanie do nich tego trzeciego. Zamiast uciekać we dwójkę, zrobić przewagę i bezpiecznie dojechać do mety to nie, po co...? A poza ty Vettel niech skupi się na Kanadzie a nie rozpamiętuje tamten incydent, przecież "winny się tłumaczy". Niech teraz skoncentruje się na dowiezieniu punktów i nie spieprzeniu komuś wyścigu.
Vettel: To nie była moja wina
Pioykowsky 2010-06-09 12:16
poza ty Vettel niech skupi się na Kanadzie a nie rozpamiętuje tamten incydent, przecież "winny się tłumaczy". Niech teraz skoncentruje się na dowiezieniu punktów i nie spieprzeniu komuś wyścigu. <---- To akurat prawda. Ale co do dowiezienia...Webber PODOBNO "kazał uspokoić" Vettela, dziwił się czemu szaleje, a sam nie przyspieszał, to w takiej sytuacji Seb miał dać się wyprzedzić, bo nie wolno "psiapsióly s timu" wyprzedzić? Prawda jest taka że możemy sobie teraz gdybać, ale jak za nim był HAM, przed nim Webber który jakoś niemrawo jechał i szło go zaatakować, co się dziwić że spróbował? Że się stuknęli, powiedziałem już co myślę, jakby nie byli z jednego teamu wszyscy by już zapomnieli. Zdarza się.