Vergne liczy na kokpit w zespole Haas

Jean-Eric Vergne widzi "raczej dobrą szansę" dla siebie na powrót do startów w Formule 1 na sezon 2016 jako jeden z kierowców nowego zespołu Haas ze Stanów Zjednoczonych.

Francuz, który ścigał się w F1 w latach 2012-2014 z teamem Toro Rosso, tego roku jest testerem Ferrari, a także rywalizuje w elektrycznej Formule E. Vergne właśnie podpisał nowy kontrakt w Formule E na sezon 2015/2016, mimo tego jednocześnie negocjuje wznowienie jazdy w Formule 1 w przyszłym roku.

25-latka wymienia się jako jednego z kandydatów do kokpitu w ekipie Haas. Jej właściciel Gene Haas ostatnio powiedział, że jest zainteresowany pięcioma zawodnikami, ale według Vergne'a liczą się tak naprawdę tylko trzy nazwiska i jest w tej grupie. Za faworyta do zostania kierowcą nowej stajni uważa się kolegę Vergne'a z Ferrari, rezerwowego włoskiego zespołu Estebana Gutierreza.

Portal Motorsport.com zasugerował, że trzeci główny kandydat to Nico Hulkenberg, ale Haas niedawno dał do zrozumienia, iż nie robi sobie dużych nadziei na pozyskanie obiecującego Niemca. „Jest nas trzech, do dwóch foteli". - mówił teraz Vergne. „Powiedzmy, że mam raczej dobrą szansę wylądować w zespole Haas.

„Co do problemu jednoczesnego angażu w Formule E, za wcześnie o nim mówić.

„Kalendarz F1 będzie dwukrotnie kolidował z kalendarzem FE, ale zdecydowanie zbyt wcześnie myśleć, jak to załatwię. Mam nadzieję mieć tego typu kłopot do rozwiązania. Taki problem to luksus!"

Vergne i Gutierrez mają ekstra względy w teamie Haas dzięki protekcji Ferrari, które zostało wielkim partnerem technicznym amerykańskiej ekipy.

Vergne dodatkowo wskazywał, że mimo utraty kokpitu w F1 pozostał aktywnym kierowcą. Zwracał uwagę też m. in. na swoje występy w Toro Rosso w porównaniu z drugim ówczesnym zawodnikiem zespołu Danielem Ricciardo.„W Toro Rosso udowodniłem dużo za kierownicą". - powiedział. „Nie mogę ignorować mojej jazdy w porównaniu do Ricciardo. Pokonałem go w pierwszym sezonie, a w drugim była między nami naprawdę mała różnica. Dziś on jest kierowcą mającym na koncie zwycięstwa".